imagin z Louisem

Larry.... To bardzo trudny temat.


Eleanor...tak to moja dziewczyna.


Harry to mój przyjaciel. Może tego teraz nie widać, ale nadal bardzo się przyjaźnimy. Kiedyś okazywaliśmy to bardzo, aż za bardzo.




Teraz nie możemy. Nie pozwalają nam. Przez to jeszcze bardziej rozgłaszany jest temat Larrego jako romansu. Tylko ja i Harry tak naprawdę wiemy jak to między nami jest. Chcielibyśmy , aby wszyscy wiedzieli. Mogę wam powiedzieć, ale co z tego jak mi nie uwierzycie!To co tu napiszę jest całkowitą prawdą. Ja i Harry poznaliśmy się w łazience, to każdy wie. W x-factorze zbliżyliśmy się do siebie. Nie można nazwać tego zakochaniem. To było zauroczenie. Trwało dosyć długo. Dlatego też musiałem być  z Eleanor. Na początku między nami nie iskrzyło. Później moje uczucie do Stylesa wygasło, on też przyznał, że już nic do mnie nie czuje. Nigdy nie skończyliśmy się przyjaźnić. NIGDY! Już dawno nie mieliśmy żadnego zbliżenia. Byliśmy kiedyś razem. Larry istniał. Ja jestem ZAKOCHANY w Eleanor. Z czasem się do niej przekonałem. Uważam, że jestem hetero. Ja to co między mną a Harrym było nazywam większą przyjaźnią, byliśmy dziećmi.

Proszę Was nie rańcie Eleanor! Myślicie , że ona nie ma uczuć? Każdy je ma.

Czuję ulgę mówiąc wam o tym. Jest jeszcze jedna sprawa. Siostra El. Tak czasami jak jeszcze byłem z Harrym zamiast z Eleanor spotykałem się z Tiną Od kiedy kocham El to tylko ona przychodzi!

*Oczami Hazzy*

Dzisiejszy dzień mamy wolny od pracy. Wstałem przed południem i udałem się do Starbucksa na kawę. Zamówiłem tą co zwykle i usiadłem przy wolnym stoliku. O tej godzinie jest tu mało osób. Wyjąłem telefon z kieszeni i wszedłem na Twittera w moje interkacje. Może po odpowiadam niektórym fanom na pytania? Jednak to co zobaczyłem mnie przeraziło. 

"@HarryStyles Przyznaj się nadal czujesz coś do Louisa"

"@Harry Styles Ten Twitlonger @LouisTomlinson  wszystko wyjaśnił. Szkoda, że już nie jesteście razem"

"@HarryStyles Miałam racje! Musicie być razem! Kocham LARREGO!!! " 

Jaki Twitlonger Louisa? O co chodzi ? Czasami dostaje jakieś wiadomości o Larrym, ale nie w takich ilościach. Wszedłem na Profil Louisa. Rzeczywiście coś jest. Przeczytałem to. Nie wierze. On wszystko napisał. Całą prawdę. Kiedy to dodał? Godzine temu , a już taka afera. Czemu ze mną tego nie uzgodnił? Nic nie rozumiem. Szybko wykręciłem jego numer telefonu. 

*Rozmowa Telefoniczna*

-Louis co ty zrobiłeś?

- powiedziełem prawdę, zawsze chciałeś to wyjawić całemu światu. 

- Chciałem, ale mogłeś to ze mną uzgodnić. To mnie zablolało. 

-Co Cię zabolało?

Nie odezwałem się. 

-Harry? Jesteś?

*Koniec rozmowy *

Rozłączyłem się. To naprawdę sprawiło mi wielką przykrość. Cały czas mam przed oczami tweet jednej z fanek "@HarryStyles Przyznaj się nadal czujesz coś do Louisa". Od czasu kiedy się rozstaliśmy wmawiałem sobie, że jest inaczej. Po przeczytaniu tego twitlongera coś ukuło mnie w sercu. Coś do mnie przemówiło. Nie sądziłem , że aż tak mnie to dotknie. Nie mam już ochoty pić tej kawy. Zostawiłem ją na stoliku i wściekły wróciłem do domu. Po dordze spotkałem kilka fanek. Tylko je przytuliłem , na nic nie odpowiadałem, nie robiłem sobie zdjęć. 

Prawie przy samym domu jedna dziewczyna rzuciła się na mnie i błagała, żebym jej powiedział czy to co napisał Louis jest prawdą. 

-z jego perspektywy to prawda. - odpowiedziałem puściłem ją i zniknąłem z jej punktu widzenia za nim zdążyła coś powiedzieć. 


*oczami Louisa*

Byłem w drodze na spotkanie z moją dziewczyną , gdy zadzwonił do mnie Harry. Co go zabolało? Nic nie rozumiałem, a musiałem jak najszybciej się dowiedzieć. Wysłałem tylko smsa do El odwołując nasze dzisiejsze widzenie i zawróciłem w stronę domu Hazzy. Gdy tam podjechałem , zauważyłem Hazze jak dochodził do domu. Nie zdążyłem dobrze zaparkować, ale wysiadłem z samochodu. Harry próbował mnie ominąć, ale nie pozwoliłem mu. Stanąłem przed nim.

-Harry co się stało? Przecież chciałeś , żebyśmy to wyjawili.

-właśnie. Chciałem , żebyśmy razem to ujawnili Louis.

-przepraszam,że zrobiłem to sam.

*Oczami  Hazzy*

Patrzył na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami i prosił o przebaczenie. 

- w porządku Louis, trochę mnie poniosło. Chcesz wejść?

- nie właściwie umówiłem się już...

No tak zapomniałem, że jest Eleanor. 

- jedź do niej, nie wiem czemu tutaj przyjechałeś. 

- martwiłem się. 

- nie ma o co.  Jedź. 

Uśmiechnął się tylko i zrobił to co powiedziałem. Wszedłem do domu i z całej siły zatrzasnąłem drzwi. Kurwa! Czemu, to jest takie trudne? Przecież nie powiem, mu , że go kocham, że zawsze kochałem i nadal mi zależy. Dla niego to było zauroczenie. Będę go unikał tyle ile będę mógł. Nadszedł czas na próby do trasy. Starałem się na niego nie zwracać uwagi, ale przecież jak zwykle chciał ze mną gadać. Zauważył , że jest coś nie tak, ale starałem się mu wmawiać, że jest wszystko okej. Na jedną próbę przyprowadził El. Nawet z nią porozmawiałem. Lubię ją, jest miłą dziewczyną. Naskarżyła mi się , że nie odzywam się do jej chłopaka, a on to przeżywa. Napewno nie ma takiego problemu jak ja. Dla świętego spokoju obiecałem jej, że z nim pogadam. W sumie chyba treba to wyjaśnić. Lou zauważając , że rozmawiam z Eleanor podszedł do nas. Pocałowali się i dziewczyna zniknęła, a ja zostałem sam z moim przyjacielem.

-Harry co się dzieję? Czemu nie odzywamy się do siebie? Dlaczego jest tak jak chce modest? Mieliśmy nie odzywać się do siebie tylko przy kamerach.

-Wiem Lou, ale robię to dla twojego dobra.

Chłopak dziwnie na mnie spojrzał. Nie wiedział o co mi chodzi. Pokazałem mu placem , żebyśmy poszli przebierali , tam nikogo nie było. Chłopak poszedł tam za mną,

- Harry nic nie rozumiem . Możesz mówić jaśniej? - zdenerwował się.

Nie wiedziałem czy to czas aby wyznać prawdę, ale on tak bardzo na mnie napierał.

- nie ważne co się stanie dalej będziemy się przyjaźnić prawda?

- no jasne stary. - mówiąc to poklepał mnie po ramieniu.

Złapałem dłońmi jego policzki. Był skazany na patrzenie w moje smutne oczy. Spóściłem wzrok .

-Louis , bo ja nigdy nie przestałem Cię kochać. Dla Ciebie było to tylko zauroczenie, ale dla mnie to się nigdy nie skończyło....

-Harry co ty pieprzysz?

Zdjął moje ręce z jego twarzy.

- nie przerywaj mi proszę. Bardzo trudno jest mi tobie o tym mówić. Pewnie się ośmieszam, ale ja już dłużej tak nie mogę. Gdy napisałeś prawdę całemu światu to mnie bardzo zabolało. Nie wiem czemu. Teraz jest mi lżej, bo znasz prawdę. Chce żeby było tak jak dawniej.

Chłopaka zamurowało, a mi pociekły łzy. Jestem za słaby! Nie miałem odwagi na niego spojrzeć. Usłyszałem kroki, myślałem, że do mnie podchodzi, ale trzasnął drzwiami. Wyszedł !! Stchórzył! Nie był wstanie nawet mi powiedzieć, że jestem żałosny. To bym zrozumiał, ale takie milczenie jest najgorsze. Usiadłem na krześle i schowałem twarz w dłoniach.

-Harry musisz wracać na próby...Wszystko w porządku? - przyszedł Niall.

-tak , zaraz przyjdę - starałem się mówić normalnym głosem.


Niall jednak do mnie podszedł. Podniosłem głowe. Spojrzałem w lustro, wyglądałem okropnie.

- Louis wyszedł wkurzony po rozmowie z Tobą.

- idź już, zaraz do Was przyjdę.

- Dobra.

Blondyn wyszedł , a ja poprawiłem swój wygląd. 5 minut później wyszedłem do chłopaków. Eleanor już nie było, a Louis patrzył na mnie dzwinym wzrokiem. Nie mogłem się skupić. Nasza nauczycielka śpiewu cały czas czepiała się mnie i Louisa, że się nie przykładamy do pracy. Kazała nam wyjść i wrócić jak się ogarniemy. Poszliśmy na zewnątrz.

- Przepraszam Cię Harry, ale nie wiedziałem. To był dla mnie szok.

- wiem , ale mogłeś chociaż powiedzieć, że jestem nienormalny, a nie wychodzić bez słów. Poczułem się okropnie.

Chłopak przytulił mnie.

- Stchórzyłem. Przypomniały mi się czasy jak byliśmy razem...

- Przestań! Nie chcę sobie tego przypominać. Będziemy się przyjaźnić, tak jak dawniej prawda?

- Tak Harry.




***3 miesiące później****

Ja, Louis i Eleanor za 2 dni jedziemy razem na wakacje. Będzie świetnie. Pogodziłem się z tym , że chłopak jest  z nią szczęśliwy. Nikt nie dowiedział się, że moje uczucia do Louisa powróciły i czuję się z tym dobrze. Tylko ja i Louis wiemy jak jest na prawdę. Ale pasuje mi to, bo jestem szczęśliwy. Dlaczego miałbym się  nie cieszyć z czyjegoś szczęścia? Byłbym debilem gdybym nie zaakceptował związku mojego przyjaciela. 
KONIEC


Co sądzicie o tym imaginie? Jest trochę inny niż wszystkie które pisałam, ale może się wam spodoba. KOMENTUJCIE



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz