niedziela, 29 grudnia 2013

jesteśmy inne - to nas łączy część 13

Wiedziałam, że przez niego już nie ucieknę, ojciec mnie dogonił. Nigdy nie biegł za mną do końca, tym razem było inaczej. Dziękuję chłopczyku, zniszczyłeś mi życie ....

-możesz już ją puścić ona pójdzie ze mną - zwrócił się mój ojciec do farbowanego blondyna. 


Spojrzałam w oczy chłopakowi i błagałam wzrokiem, aby mnie nie puszczał. 


-ona nie chce iść z panem.

-oj chce, prawda kochanie? - spytał tatuś milutkim głosem .

pokręciłam przecząco głową. 


-nie chce. - odparł stanowczo chłopak.

-to moja córka i musi iść ze mną!
- niech Pan nie krzyczy, ona się Ciebie boi człowieku , zadzwonię po policje , na pewno robisz jej krzywdę i to wyjdzie na jaw. Znikaj stąd szybko!!!- zdenerował się chłopak. 
-pożałujesz tego i ty Angel też! -powiedział ojciec i odwrócił się napięcie. 

-chodź dziś będziesz spać u mnie. 

-mam chłopaka, odwieź mnie do szpitala. 
-czemu do szpitala?
-bo tam leży mój chłopak. 
-dobrze, jak chcesz. 

Ruszyliśmy  w stronę jego auta .





Wsiedliśmy do samochodu. Poinformowałam go do którego szpitala mamy jechać.

- Dziękuję , że uratowałeś mi życie.
-nie ma sprawy, mów mi Niall.
- miło mi , jestem Angel.
-już słyszałem od twojego ojca. Będziesz siedzieć w szpitalu całą noc?
- i cały dzień jak będzie trzeba, to mój chłopak.
-jak chcesz. -powiedział i rozmowa się zakończyła.


Mam nadzieję , że nikt nie zorientuje się, że jestem w szpitalu. Podjechaliśmy pod szpital.

-dziękuję za podwózkę. 

-to mój numer, zadzwoń jak coś - mówiąc to wręczył mi swoją wizytówkę. 
Uśmiechnęłam się do niego i trzasnęłam drzwiami samochodu. Weszłam do środka budynku. Spytałam się gdzie leży Harry Styles , a pielęgniarka zaprowadziła mnie do niego. Był w dobrym stanie, robił coś na telefonie. Był zdenerwowany. Rzucił telefonem o łóżko. 
-co się stało? -spytałam wchodząc do sali. 
-nic,nic. Dobrze , że jesteś. - rzucił ten swój uwodzicielski uśmiech.
Usiadłam na krześle, które stało obok łóżka i złapałam mojego chłopaka za rękę. Nachyliłam się i pocałowałam go w czoło. 



*Oczami Tiny*

Angel poprosiła mnie,abym poszła do Hazzy. Gdy tylko rozstałam się z El poszłam tam. On na szczęście nie wniesie oskarżenia na Eleanor. Nie wiem co mam robić. Wiem, że ten człowiek jest zły, ale musze pomóc Angel. Harry jest dla mnie tak miły, nie wiem co mam robić. Byłam u niego z 2 godziny i dogadywaliśmy się jak nigdy. Śmialiśmy się i byliśmy szczęśliwi . Teraz jestem w domu. 
-Tina kochanie zejdź na chwilę na dół - słyszę głos taty. 
Podnoszę się  z łóżka i szybkim krokiem zbiegam do salonu. 
-co się stało tatusiu?
-usiądź mi na kolanach skarbie.

Od kiedy on jest dla mnie taki miły?


- Tina , bo zwolniłem dziś Natana
-co?? Ojca Angel? Przecież oni nie mają pieniędzy!
-kochanie musiałem to zrobić, on przychodził pijany do pracy. Angel przecież dostaje pieniądze z tych turnieji
-ona zrezygnowała z baletu podobno....
-podobno? -zdziwił się ojciec
-no zrezygnowała -powiedziałam stanowczo, nie chciałam mówić, że się pokłóciłyśmy. Tata nie wie co teraz Angel będzie mieć w domu, muszę jej pomóc. 
- powiem Olivi, żeby dała podwyżkę mamie Angel. 
-dobrze tato ja idę już na górę. 
Pobiegłam na górę i napisałam na blogu, że przez jakiś czas nie będę dodawać zdjęć. Już po chwili miałam multum komentarzy typu "Dlaczego, ja zawsze ubieram się tak jak ty. " , "nie przeżyje bez twojego bloga ", "nie rób tego, proszę "

Muszę. Nie mam wyjścia. Pojechałam do domu Angel, Willi mnie zawiózł. Nie zastałam jej tam. Była tylko mama , która odchodzi od zmysłów gdzie może być jej córka. Wiedziałam , że jest w szpitalu. Nie mówiłam jej mamie tego. Ruszyłam do szpitala. 


***

Siedzi przy nim, trzyma go za rękę. On patrzy na nią z dystansem jakby się bał, że ją skrzywdzi. Nie chce jej zrobić krzywdy to widać. Wejść tam czy nie? Przerwać im tą piękną chwilę? 
-zaraz wracam Harry, idę do toalety. - mówi angel i wstaje z krzesła. Zauważyła mnie i zmierza w moją stronę. 

- co ty tu robisz?
- chciałam Ci powiedzieć, że byłam tu jak prosiłaś wcześniej. 2 godziny u niego siedziałam. 
-dzięki. -burknęła  i chciała iść dalej.
-Angel poczekaj!
-co chcesz?
-wiesz, że mój ojciec wyrzucił twojego z pracy?
-coo??
-przychodził pijany do pracy, nie miał wyjścia....
- wiesz co ja teraz będę mieć w domu?PIEKŁO i to przez ciebie! nienawidzę cię!!!
-Angel poczekaj! to nie tak Angel!


CDN 

i jak wam się podoba? Coś zmienić? 

czwartek, 26 grudnia 2013

Jesteśmy inne- to nas łączy część 12

*Oczami Angel*
Nim zdążyłam cokolwiek pomyśleć o tej sytuacji poczułam , że ktoś jest tuż za mną . Odwróciłam się i zobaczyłam Eleanor . Hazz upadł na ziemie. Ona trzymała w ręku jakąś metalową rurę. Zwariowała! Uklękłam przy nim i próbowałam go ocucić.
-Hazz,Harry, kochanie !-krzyczałam i lekko waliłam go w twarz.
-Daj sobie z nim spokój ,dobrze Ci radzę. On jest złym człowiekiem uwierz mi. -mówiła spokojnym głosem Eleanor. Jakby się nic nie stało. Czy ona nie ma uczuć? Nie wie co zrobiła? Mogła go zabić, na szczęście oddycha. Zadzwoniłam po karetkę i nie reagowałam na żadne słowa El i Tiny. Chciałam , żeby zniknęły teraz jak najszybciej. Nawet nie miałam ochoty mówić im jak bardzo ich nienawidzę. Nie płakałam , nie było we mnie żadnych uczuć. Dzwonił mój telefon , zapomniałam , że byłam z psem. Gdzie on jest? Gdzie jest Horror?
-Horror!! Horror!! -krzyczałam.
Przyjechała karetka a ja nie mogę jechać z nim. Muszę znaleść horrora.

Nie nie zrobię tego, nie poproszę jej nie, nie poproszę. muszę, muszę, niestety muszę.

-Tina pojedziesz z Harrym? Proszę ja tylko jak będę mogła dojadę tam . -wydusiłam z siebie.
-nie z nim nie warto. -odpowiedziała. Jak ona mogła mi tak odpowiedzieć? Przecież się przyjaźniłyśmy...


Karetka odjechała. Świetnie, super, dziękuję. Wstrzymuje łzy, ale już nie mam siły. Odwracam się tyłem do nich i czuję , że moja twarz jest cała mokra. Tonę we łzach.



***


Szukam wszędzie Horroru, ale nie mogę znaleść. Tina i El szybko się ulotniły. Nawet nie próbowały ze mną rozmawiać a jestem pewna , że słyszały jak wzdycham i płaczę.

-Horror kochanie chodź do mnie.

Słyszę kolejny raz mój dzwonek. Patrze na wyświetlacz "Tata " I co ja mam zrobić? Podchodzę do każdego człowieka i pytam się czy nie widzieli małego grubego pieska. Nie poddaje się zaliczam wszystkie osoby. Znajdę go, mimo tego, że będę mieć ogromy opieprz w domu.

-Przepraszam, czy nie widział Pan może takiego małego , grubego pieska ? Mógł tędy przechodzić. Zgubiłam go jakąś godzinę temu. -spytałam.

Chłopak nie odpowiedział tylko patrzył się na mnie ze smutną minął, Czemu on mi się tak przygląda? Spojrzałam na niego. Niezbyt wysoki, wysportowany , farbowany blondyn.

-widział pan czy nie?

- tak widziałem, przed chwilą szedł tamtą ścieżką.

-o dziękuję bardzo.

-aż tak  bardzo Ci na  nim zależy , że tak mocno płaczesz?-spytał, ale ja już pobiegłam w stronę , którą mi pokazał.

-Horror, Horror!!!

Jest! Jest. Dziękuję bardzo temu chłopakowi co go znalazł. Szybko pobiegłam do sąsiadki i przeprosiłam, że tak długo mnie nie było. Ona uznała, że Horrorowi na pewno dobrze to zrobiło. Nie będę szła do domu pojadę do szpitala.

Wybiegłam z bloku, niestety nie zdążyłam. Tata zauważył mnie z okna.

-Angel!! Gdzie ty się wybierasz??
-myślałam, że już poszedłeś na to spotkanie z kolegą i chciałam Cię dogonić....
- czyżby? to spotkanie już dawno się zaczęło, ale spóźniłaś się. Co robiłaś tak długo?
-em no bo zgubiłam psa, ale go znalazłam.
-byłaś sama?
-tak.
-nie będziemy rozmawiać w ten sposób, chodź na górę.

Nie chciałam iść na górę, wiem co tam mnie czeka. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam szybkim kroiem przed siebie, który zamienił się w bieg. Ojciec krzyczał moje imię. Wściekł się bardzo. Chyba mnie gonił. Nie wiem biegłam przed siebie, do parku. Nie mogę iść do szpitala, bo się tata zorientuje gdzie zmierzam. Wpadłam na kogoś. To znowu ten chłopak.
-przepraszam-powiedzialam i chcialam dalej biec, ale on mnie złapał za ręcę.
-poczekaj. Gdzie tak pędzisz?

Wiedziałam, że przez niego już nie uciekne, ojciec mnie dogonił. Nigdy nie biegł za mną do końca, tym razem było inaczej. Dziękuję chłopczyku, zniszczyłeś mi życie ....




CDN


i jak podoba się wam? Wiecie kim jest ten chłopak ?? :) chcecie next :)

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Jesteśmy inne to nas łączy- część 11

*Oczami Gemmy*


Biedna dziewczyna. On tylko bawi się jej uczuciami.
-po co ją tu zapraszałeś jak tak ją olałeś? Po co w ogóle z nią jesteś?
-Bo muszę jakoś zdobyć Tine, ale teraz jest to o wiele trudniejsze. 
-Harry w co ty się pakujesz? Wykorzystujesz niewinną niczemu dziewczynę, która się w tobie zakochała.
-Wiem Gemma,ale muszę . Taki jestem.

Nie rozumiem mojego brata i nigdy nie zrozumiem. To kretyn. 

-jedź do niej i rozstań się z nią, najlepiej jak najszybciej, albo nie zrań jej już nigdy. Twój wybór co zrobisz, ale jedź do niej natychmiast.
-nie zerwę z nią, ale będę dla niej najmilszy na świecie. Będę o nią dbał. Nie chce jej zranić, ale będę musiał , gdy uda mi się zdobyć Tine.

Nie dopowiedziałam nic już, wyszedł. Nie chce mieć takiego brata w co on się wpakował. Tyle kłopotów, a jeszcze mnie w to miesza. No jasne nawet nie zapłacił. Zostawiłam banknot na stole i pobłąkałam się jeszcze po galeri, po czym wróciłam do domu.

*oczami Harrego*


Dlaczego ja już tak mam , że jak starsza siostra mi coś karze to muszę to zrobić? Taki jestem. Grzeczny brat. Obiecałem jej i nie zawiodę Gemmy. Nie mogę, nie potrafię. Nawet nie wiem pod którym numerem mieszka Angel. Nie ważne. Stanąłem przed kamienicą i krzyczę najgłośniej jak mogę imię mojej dziewczyny. Minęło 5 minut, mam zdarte gardło , ale się nie poddaje. 
-Angel, Angel!!!!!!!!!!!

Nie słyszy. Jednak dalej zdzieram gardło.  Widzę jak idzie z psem, zupełnie inaczej ubrana. Ona ma psa?


-Harry słyszałam Cię, ale musiałam jakoś się wydostać z domu, więc wyprowadzam psa sąsiadki.
-przepraszam Cię kochanie. Przepraszam Cię najmocniej aniołku... Czemu się przebrałaś?
-zaraz wychodzę na spotkanie z kolegą z podstawówki, wiesz on woli taki styl.
-kochanie...
-nie no żartuje Harry, wychodzę z tatą na miasto  i powiedział, że ubrałam się na grzeczną dziewczynkę i mam się przebrać.
-jesteś dalej na mnie zła? 
-tak
-dlaczego twój tata nie lubi grzecznych dziewczynek?
-lubi, ale chce się mną kolegom pochwalić. Tak to nigdy by mi nie pozwolił się tak ubrać.

Nic nie powiedziałem tylko przytuliłem ją mocno.
-nie puszczę Cię dopóki mi nie wybaczysz.
-to trochę będziemy tu sterczeć Harry.
-mam czas.
-a ja nie, puść mnie Hazz.

Spojrzałem w jej piękne oczy . Śliczna jest, szkoda tylko, że nie mogę się w niej zakochać. Uśmiechnęła się. Dlaczego ja ją tak ranie? Czemu życie jest takie skomplikowane? Musnęła moje usta i wyrwała się z uścisku, potem złapała mnie za rękę i w milczeniu poszliśmy na spacer z psem.
-dziękuję- szepnąłem jej do ucha.
-za co?
-za wybaczenie.
-ja Ci nie wybaczyłam 

Powiedziała a na twarzy miała lekki uśmiech. Objąłem ją w tali. I pocałowałem w szyje. Westchnęła. Nagle szybko się ode mnie odsunęła.

-patrz! -powiedziała i wskazała na skałki. Siedziała tam Tina z Eleanor. A to suka. Nigdy nie nawidziłem tej dziewczyny Louisa. Ona nieźle u mnie zamanipulować człowiekiem. Louis prawie mi dał mnóstwo kasy, ale nie ona wszystko zepsuła. Nie byłoby już problemu. 

-nie idźmy tam - prosiła Angel, ale ja nalegałem. Uległa. 

Wziąłem ją za rękę i pewnym krokiem ruszyliśmy w tamtą stronę.



Pierwsza zauważyła nas El.


Powiedziała Tinie i zaczęły coś sobie szeptać. Spojrzałem na Angel. Miała poważną minę, gdybym coś do niej powiedział rozpłakałaby się. Brakuje jej Tiny. Bez słowa chciałem przejść koło dziewczyn z uśmieszkiem na twarzy, ale nie udało mi się.

-Angel? Możemy chwile pogadać? -zatrzymała nas Tina. 

Angel nic nie powiedziała.

-ona nie będzie z tobą gadać -odpowiedziałem za nią i ruszyliśmy dalej przed siebie. Poczułem walnięcie w głowę czymś mocnym i upadłem na ziemie. 

CDN

Sorka, że takie krótkie , ale nie mam czasu i weny, coś zmienić? Coś dodać? Coś sie nie podoba? Wyrażajcie swoje zdanie... :)


środa, 18 grudnia 2013

Jesteśmy inne to nas łączy część 10

*Oczami Tiny*



Dlaczego ona jest taka naiwna? Angel będziesz tego żałować.... Niestety jest za bardzo uparta, aby przemówić jej do rozumu. Sama się przekona, ze miałam rację. Czułam się strasznie źle. Wszystko mnie bolało, ale lekarz przepisał mi tylko jakieś cholerne maści i powiedział, że ze mną jest wszystko w porządku i kazał wracać do domu. Niech się nie zdziwi. Usiadłam na ławce i czekałam na jakieś informację o El lub Panu Louisie. Lekarz wyszedł z sali więc do niego podeszłam.
-wiadomo już co z nimi?
- a ty przypadkiem nie powinnaś wracać do domu?
-niech pan mi odpowie!
-Nie jest źle, jutro wypuścimy panią Eleanor, a pan Louis musi zostać tydzień na obserwacji. Ma złamane żebro i nogę i żeby miał ją sprawną operacja jest potrzebna natychmiast. Również wstrząs mózgu. 
-a co z El?
-a ona nie jest w złym stanie, tylko jutro przyjdą wyniki , ale sądzę, że nic złego w nich nie będzie.
-mam nadzieję. Mogę do niej wejść
-tak .

Weszłam do sali a El płakałam, była bardzo roztrzęsiona.
-co z Louisem?
-zaraz będzie miał operację, będzie dobrze nie martw się.
-Zabije go! Zabije tego chłopaka! Prześladuje już nas dobre 3 lata!
Nie pytałam jej o szczegóły , nie teraz. Ona nie była w stanie mówić. 
- opowiesz mi wszystko jak będzie już lepiej. 
-gdzie Angel? Zerwała z nim?
-z tym jest mały problem. Nie wierzy w żadne moje słowo.
-musisz ją przekonać , że mówisz prawdę. On będzie nią manipulował.
-zobaczę co da się zrobić. 

Chce jak najlepiej dla niej , ale nie wiem ile dam rade zrobić. 



*Oczami Angel*

Tata był coraz bliżej, a moje serce biło tak szybko, że myślałam, że na zawał zajdę.
-po co tu przyjechałaś?
-bo mój kolega tu leży.
-Kolega??
-yhy....
-Wracasz do domu!
-Ale Tato...
-już!!!

Nie chciałam się  z nim kłócić to nie miało sensu. Zrezygnowana poszłam do domu. Następnego dnia sama autobusami do szkoły przyjechałam. Przez cały tydzień nie odzywałam się do Tiny a ona do mnie. Harry wyszedł ze szpitala, ale nie chodził do szkoły. Nie mogłam go odwiedzać ze względu na ojca. Po powrotach do domu myślałam czy on mnie oszukuje? Jeśli tak? Czuje pustkę w środku  nie ważne czy jestem z nim czy nie. Bez Tiny to nie to samo.  Jednak nigdy nie wybaczę jej tych kłamstw. Wybrała Eleanor. W domu było drętwo a ja nie miałam się komu zwierzyć. Zrezygnowałam z baletu. Mama była zawiedziona ja w sumie też, ale tak musiałam zrobić. Nakłamałam tacie, że w weekend mam dodatkowe zajęcia z Chemi , bo niedługo mam konkurs , a on mi uwierzył. W tym czasie pojechałam do Harrego. 


Ubrałam na siebie dżinsową sukienkę i zamówiłam taksówkę wychodząc z domu. Mam nadzieję, że on nigdzie się nie wybierał, bo nie miałam jak poinformować go o moim przyjeździe, ponieważ kochany tatuś zabrał mi telefon. 





Gdy taksówka zatrzymała się pod jego domem, nie widziałam nigdzie jego samochodu, ale zaryzykowałam i zapłaciłam kierowcy po czym weszłam na jego teren. Furtka była otwarta. Zauważyłam go w samochodzie. 



-Harry! gdzie ty jedziesz?
-Angel? Co tu robisz kochanie?
-przyszłam Cię odwiedzić.
-nie mam czasu. Odwiozę Cię do domu. 
-Harry...
-wsiadaj.

Zrezygnowana wsiadłam do środka. Dlaczego on mi to robi? Czemu tak mnie olewa? 
-pięknie wyglądasz aniołku -rzucił ten swój tekścik i myślał, że humor mi się poprawi.

-Angel, nie gniewaj się, ale umówiłem się już. 
- z kim?
- z siostrą.
-ja chętnie ją poznam.
-dobra...jak chcesz.

Zgodził się! Czyli jeszcze nie jest tak źle. Pojechaliśmy do centrum handlowego. Tam w kawiarni siedziała jakaś ruda dziewczyna. 
-to ona. idź do niej i powiedz, że zaraz przyjdę dobrze?
-dobrze kochanie.


-hej jestem Angel i jestem dziewczyną twojego brata, on zaraz przyjdzie.
-hej miło mi . Nazywam się Gemma siadaj. Myślałam, że przyjedzie z Tiną.
-Tiną?-zdziwiłam się
-ostatnio mówił, że chce ją zdobyć. Widocznie zmienił zdanie.

Jego siostra jest bardzo miła, ale on jest tajemniczny, za bardzo tajemniczy. Nic nie chciał jej przy mnie mówić. To wkurzało tak bardzo, że aż wyszłam z kawiarni i zamówiłam taksówkę, która zawiozła mnie do domu. 




CDN


BOŻE TOTALNY BRAK WENY NIE WIEM CO SIE DZIEJE. KOGO OCZAMI MAM NAPISAC W KOLEJNEJ CZĘŚCO? MACIE JAKIES OCZEKIWANIA, PROPOZYCJE? CHETNIE JE WYKORZYSTAM :))


niedziela, 15 grudnia 2013

Jesteśmy inne- to nas łączy część 9

                                                            *Oczami Angel*



Dziś ani Tina ani Harry nie mieli dla mnie czasu, a miałam swój występ na turnieju. Mogłybyśmy zająć pierwsze miejsce. Niestety przez mój błąd udało nam się tylko zdobyć drugie. Wszyscy byli na mnie źli, ale co ja na to poradzę? Nie było nikogo dla kogo mogłam tańczyć, ja tak nie potrafię. Muszę wiedzieć, że ktoś mi kibicuję. Tinie nawet nie mówiłam o tym występie, bo by musiała odwołać spotkanie z El a tak bardzo chciała się z nią spotkać. Moi rodzice nawet nie przyszli na mój występ. Wróciłam do domu i zamknęłam się w swoim pokoju. Nie rozmawiam teraz z moimi rodzicami. Z mamą trochę. Z tatą w ogóle. Nienawidzę go. Zadzwonił mój telefon.

*Rozmowa telefoniczna*

-Halo?
-An..An...Szpital! Nasz szpital!
-ale co z nim? Tina co się stało?
-przyj...szybko!
-Tina co się stało?
*koniec rozmowy telefonicznej*

Rozłączyła się. Szybko wybiegłam z pokoju i zaczęłam się ubierać.
-dziecko gdzie się wybierasz?
-do szpitala!-powiedziałam i już mnie nie było. Ten szpital znajduję się 10 minut od mojego domu. Więc pobiegłam tam jak najszybciej umiałam. Przed wejściem byłam już po 7 minutach. mój rekord. Wbiegłam do środka i rozglądałam się za moją przyjaciółką.
-Angel!!!! - usłyszałam i odwróciłam się do tyłu.

Dziewczyna była pobita i miała poszarpane ubranie. Dziwiło mnie dlaczego nikt jej nie wziął na sale.

-Tina co się stało? - podeszłam do niej.
-Ha..Ha..rry to ban..dy...ta-szlochała.
-co? - nie dowierzałam.
-El...El...j...-próbowała coś wydusić, ale nie mogła.
-Tina uspokój się usiądź tu i odpocznij. Jak się uspokoisz to powiesz mi co się stało.

Szatynka zrobiła tak jak prosiłam. Po 5 minutach zaczęła mówić.
-El uratowała sytuacja, tak to nie było by już Louisa.
-słucham?
-Harry rzucił się na niego i przy okazji trochę poszarpali El.  Panem Louisem, Harrym i El zajmują się lekarze. Twój chłopak to bandyta. Nie wiem jeszcze co zrobił, ale musisz jak najszybciej z nim zerwać.

Nie, to nie może być prawda, ja nie wierze w żadne słowo wypowiedziane przez dziewczynę,nie wierze , ona kłamie. Poszłam do recepcji nie reagując na żadne prośby Tiny. Spytałam się gdzie leży Harry Styles. Miła pielęgniarka zaprowadziła mnie do niego. Zastanawia mnie tylko co się stało Tinie. Czemu ona jest poszarpana? Jeśli to co ona powiedziała o Harrym to prawda? Po co miałaby kłamać? Dlaczego on by mnie oszukał? Stoję tak przed wejściem do sali i myślę. Boję się tam wejść. Na tej sali nie ma Pana Lou i jego dziewczyny jest Harry i jakiś mężczyzna. Przekraczam próg do tego pomieszczenia i zbliżam się do jego łóżka. Nie był w bardzo złym stanie. Miał podbite oko i podajże złamany nos. Wyglądał tak niewinnie.
-Hej aniołku. - przywitał mnie tą chrypką.
-Jak było na prawdę? Powiedz mi co się wydarzyło? - próbowałam mówić najostrzej jak mogłam.
-ten nauczyciel od wf-u rzucił się na mnie.
-tak z niczego się na Ciebie rzucił?
-znam go trochę i zdenerwował się na mnie.
-skąd go znasz?-zdziwiłam się.
-to długa historia.
-ja mam czas.
-a ja muszę odpoczywać. Kochanie uwierz mi, że to on mnie do wszystkiego sprowokował . - mówiąc to złapał mnie za rękę i spojrzał głęboko w oczy.
-dlaczego Tina by kłamała?
-Bo go Kocha to proste.
 
Może on ma rację. Broni go , bo się w nim zakochała a Harrego nienawidzi, to by było logiczne.

-uśmiechnij się Angel.-poprosił mnie.

Zrobiłam to o co poprosił i ułożyłam serduszko z rąk.

On odwzajemnił uśmiech.

Pielęgniarka kazała mi wyjść z sali. Zrobiłam tak jak poprosiła. Nie wierzę w żadne słowo Tiny, wierze tylko Harremu. On nie kłamie, zauważyłabym to. Jest niewinny.
-Angel i co teraz mi wierzysz? -zbliżyła się do mnie Tina
-nie wierzę Ci. On nie kłamie.
-Angel! Jak możesz! On jest oszustem.
-nie prawda. A tobie co się stało?
-to jest nie istotne, nie wierzysz mi, nie jesteś moją przyjaciółką.

Te słowa mnie zabolały. Wybiegłam przed szpital. Nienawidzę mojego życia! To ona nie może nazywać się moją przyjaciółką , gdy tak bezczelnie kłamie! Moje serce czuło pustkę. Nie czuje miłości, nie czuje przyjaźni, jestem zimna jak lód. Czuje tylko słone łzy. Widzę znajomy samochód. To mój tata! Co on tu robi? Wychodzi i idzie w moją stronę.Jest wściekły, bardzo wściekły a ja nie ma gdzie uciec....


CDN i jak podoba się wam? Przepraszam , że taka krótka, brak czasu :( Zaraz idę na wigilię mojego brata w klubie piłkarskim.

środa, 11 grudnia 2013

Jesteśmy inne- to nas łączy część 8

                                                      * Oczami Tiny* 


Wyszedł inny nauczyciel od wf-u, więc spytałam go gdzie jest pan Louis.

-od dziś macie już normalnie ze mną wf. Pan Tomlinson skończył wcześniej praktyki z powodu spraw osobistych
- jak to? -wkurzyłam się.
-normalnie. Już tu nie wróci.
"Już tu nie wróci" te słowa cały czas były obecne w mojej głowie. Gdy nauczyciel odszedł razem z Angel nie dowierzałyśmy w to co usłyszałyśmy.
-i nic nam nie powiedział?-spytała Angel ze smutnym głosem
-jutro jest piątek tak?
-tak -odpowiedziała mi Angel
-O. W sobote spotykam się z El i dopytam o wszystko.
-okej
-kurde już lekcja, idę , ale zgłaszam np, nie będę ćwiczyć, gdy ten debil nas uczy.
-Jak chcesz,ja już idę, mam chemię z tą jędzą.


     
                                                *Oczami Harrego*

Szukałem wszędzie Angel, ale nie mogłem jej znaleźć. Jak zadzwonił dzwonek na lekcję, spotkałem ją na mojej drodze .
-Aniołku co teraz masz? - spytałem przytulając ją. 
-Harry twoi koledzy się na nas patrzą - powiedziała przez zęby.
-To źle? Niech wiedzą, że Cię kocham - po wypowiedzeniu tych słów namiętnie ją pocałowałem , a smarkula odwzajemniła pocałunek.
-nie wiem czy to źle. Gadałam z Tiną i uznała, że jak Cię kocham to nie ma nic przeciwko naszemu związku.
-a kochasz mnie?
-nie wiem. Kochanie idę już na chemię.
-Dobrze skarbie, Kocham Cię. Mam nadzieję, że ty mnie też. - mówiąc to przysunąłem ją do siebie aby poczuła mojego przyjaciela potem się odsłunąłem i poszedłem na matme.  
Jaka ta smarkula jest naiwna myśli, że jesteśmy razem,że zależy mi na niej. O zdziwi się maleńka zdziwi. Tinie zależy na Louisie a tak się składa, że on ma ze mną nieprzyjemne wspomnienia i dzięki moim prośbą i groźbą zrezygnował z praktyk w tej szkole. Jak mi przykro, Tina nie ma z kim flirtować chyba będzie musiała ze mną. Nie chce skrzywdzić Angel, bo ma przesrane w domu. To miła dziewczyna. Lubię ją, ale nie kocham. Nie mogę pokochać. Muszę być z Tina chodź szczerze tej laski nienawidzę. Potrzebuje ją tylko na chwilę. Jej kasa rozwiąże moje problemy do końca. Tina będzie już za miesiąc moja , jak nie szybciej.

                               
      *Oczami Tiny *

Zgłosiłam np i przez 20 min gadał o tym, ze mogę mieć złą ocenę na koniec. Mnie to nie obchodzi. Po tej lekcji nigdzie nie mogłam znaleźć Angel. Zauważyłam Hazze. 
-gdzie Angel? - spytałem obojętnie
- Myślałem, że ty mi powiesz - odparł tym swoim chrypkowatym głosem. 
-nie mam pojęcia gdzie się znajduję, ale idę jej szukać. 
-pójdę z Tobą.
-nie trzeba- odparłam  i poszłam sama. Czułam  jednak, że on idzie za mną jak cień.
-możesz za mną nie iść?!
-tylko szukam Angel. O znalazłem! Tam rozmawia z panią od chemii. 
-idziesz do niej?-spytałam
-a ty?
-Harry jak ty idziesz to ja sobie odpuszczę.
-ja tylko na chwilę, dam jej buziaka i zmykam.
-yhy-wydusiłam z siebie i równym krokiem ruszyliśmy do mojej przyjaciółki . Skończyła rozmawiać z panią i uśmiechnęła się do nas.
- Jak minęła Ci chemia, kwiatuszku? - chłopak spytał blondynki składając na jej ustach namiętnego buziaka. W tym czasie jego ręce znajdowały się na jej tyłku a mi się chciało rzygać. Nareszcie skończyli.
-dobrze. Będzie jakiś konkurs w którym chce wziąć udział i pani podała mi szczegóły. 
-na pewno go wygrasz. Idę już, pogadaj sobie z Tiną.
-okej. 
Gdy Hazz odszedł Tina zaczęła mnie przepraszać za ten pocałunek.
-nic nie szkodzi kwiatuszku- powiedziałam i obie wybuchnęłyśmy śmiechem. 

Mam tylko nadzieje, że on jej nie skrzywdzi. Do domu wracałam z Angel i Harrym. Powiedział, żebym nie dzwoniła po mojego szofera , bo mnie podwiezie. Nie zgodziłabym się gdyby nie Angel. Podziękowałam za podwózkę i poszłam do domu. Ona pojechała do niego. Nie wiem czemu chciał mnie podwieźć jak nie miał w ogóle po drodze. 


                             
                 2 Dni później

Wreszcie weekend. Nie mogłam już wytrzymać tego miziania Harrego z Angel. Po obiedzie poszłam do pizzerii z Angel a potem pojechałam pod London Eye , ponieważ umówiłam się tam z Eleanor. 
-Hej piękna - przywitała mnie
-Hej El
-To co robimy zdjęcia?. Ładnie się dziś ubrałaś, jak zwykle z resztą.
-dziękuję. El...mam pytanie
-tak?
-Czemu twój chłopak zrezygnował  z praktyk w mojej szkole?
-Zrezygnował? Nic mi nie powiedział. A dziś jeszcze był
-nie...
-mówił mi , że idzie do szkoły. Będę musiała z nim porozmawiać.


Zdziwiła mnie odpowiedź Eleanor.  Nie dręczyłam jej pytaniami. Porobiłyśmy sobie kilka wspaniałych zdjęć. Ona naprawdę jest bardzo ładna i jeszcze ma super styl. Później udałyśmy się do kawiarni na ciastko. To co zobaczyłam było dla mnie szokiem, a dla El przerażeniem.
-Dlaczego on się spotkał z tym bandytą? - usłyszałam i popatrzyłam na nią.
- z bandytą? Harry to bandyta? On jest chłopakiem Angel.
-Niech ona na niego uważa! Niech zerwie z nim jakikolwiek kontakt to bandyta! 
-El ale jak to?
Ona nic nie powiedziała, odeszła od stołu , pociągnęła mnie za rękę i kazała czekać przed kawiarnią a sama poszła do Louisa... Nic nie rozumiałam. Harry bandytą? Jak to? O co chodzi?????


CDN


Jak będzie 5 komentarzy zaczne pisac next, co sie wam podoba a co nie? chcecie cos zmienic?

DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE <3

wtorek, 10 grudnia 2013

Jesteśmy inne - to nas łączy 1-7 części.

część 1 

*2 dni później *

*Oczami Tiny* 

Dziś mam wf. Nigdy za nim nie przepadałam, ale teraz z chęcią w nim uczestniczę. Założyłam na siebie cieliste rajstopy, czarną przylegającą do ciała króciutką spódniczkę a białą bluzkę na ramiączka z napisem NEW YORK wpuściłam w spódnice. Włosy wyprostowałam, a robię to rzadko. Nałożyłam na twarz dużo fluidu. Oczy pomalowałam czarnym tuszem i mocno zaznaczyłam kreski kredką na powiekach. Na moich ustach zagościła czerwona szminka.
Włosy piękne i proste związałam w wysokiego koka. Zrobiłam jeszcze zdjęcie na bloga.Do brązowej torebki schowałam książki, krótkie czarne spodenki, białą bluzkę z krótkim rękawem z wyciętym dekoltem i krótkie niebieskie conversy. Zeszłam na dół. Prim , nasza gospodyni przygotowała mi już śniadanie do szkoły. Schowałam je do torby i wyszłam na zewnątrz biorąc ze sobą kremowy płaszczyk. William, szofer mojego ojca, już czekał na mnie w samochodzie.
-Hej Willi - przywitałam go wsiadając do auta.
-Cześć Tina.
Napisałam smsa do Angel , że za 40 minut będziemy pod jej domem. Droga do domu przyjaciółki zawsze mija mi szybko, ponieważ mam z Williamem dużo tematów do rozmów. Zatrzymaliśmy się pod blokiem blondynki. Ona już na nas czekała. Otworzyłam jej drzwi i wsiadła do środka. Miała na sobie czarne leginsy w białe wąsy i szarą bluzę zakładaną przez głowę a z włosów zaplotła sobie kłosa. Oczy miała lekko pomalowane a usta maznęła błyszczykiem . Wyglądała ładnie tak naturalnie.
- Po lekcjach pojedziesz ze mną na zakupy ? - spytałam ją
- nie mogę, mam trening na 18:00 a lekcje kończę o 16:00
- no to pójdziemy po lekcjach, ja też o 16 kończę i Willi po zakupach zawiezie Cię na ten balecik.
-dobra , na szczęście strój mam w szafce w szkole baletowej.
- o to super.
Podjechałyśmy pod szkołę. Podziękowałyśmy szoferowi za podwózkę i ruszyłyśmy w stronę drzwi wejściowych. Już po samym wejściu do budynku, wszyscy zaczęli się z nami witać. Zostawiłam płaszcz w szafie a szpilki zmieniłam na balerinki. Angel została w tym co przyszła. Pierwsze mam wychowanie fizyczne z Panem Tomlinsonem. Przyjaciółka poszła ze mną pod sale gimnastyczną. Pan Louis szedł do pokoiku wf-istów.
-Dzień Dobry - powiedziałyśmy równo z Angel.
- Dzień Dobry dziewczyny. A ty chyba nie masz z nami lekcji - ostatnie zdanie było zwrócone w stronę Angel.
- Nie mam, ale przyszłam odprowadzić przyjaciółkę. - odpowiedziała Angel.
- To Ciebie też będę uczył gry w piłkę nożną za 5 dni ? - spytał ją.
- Tak, pan będzie uczył mnie i Angel- odpowiedziałam za nią.
Zadzwonił dzwonek na lekcje.
- ja muszę już iść - odezwała się moja przyjaciółka.
- idź , bo się spóźnisz a tobie Tina radzę iść się przebierać. Spojrzałam na niego jak najładniej umiałam i poszłam do przebieralni. Przebrałam się w mój strój sportowy . Gdy wszystkie dziewczyny były gotowe poszłyśmy na sale gimnastyczną. Po sprawdzeniu listy Pan Tomlinson spytał kto poprowadzi rozgrzewkę. Zgłosiła się Lilianna , Olga i Pati, te co są najlepsze z tego przedmiotu.
- Wy cały czas prowadzicie rozgrzewki. Może dziś poprowadzi Tina?
Usłyszałam moje imię i spojrzałam na Pana, który patrzył na mnie pytająco. Zgodzić się czy nie? Nie chcę się ośmieszyć. Nie chcę też wyjść na prostaczkę. W końcu wybrał mnie a miał jeszcze 7 dziewczyn do wyboru.
-no mogę poprowadzić - powiedziałam niepewnie . Ustawiłyśmy się w pary. Ja stanęłam z Lilly . Ona podpowiadała mi jakie ćwiczenia mam robić. Dzięki temu dostałam 6.
-Dzięki - szepnęłam do niej
- nie ma sprawy
Pan Tomlinson zaczął mówić co będziemy dziś robić.
- Dziś mamy piłkę siatkową. Weźcie piłki ze schowka i poćwiczcie rzuty na głowa. Podejdę do każdej z osobna i pokaże jak to się robi poprawnie. Jutro będzie z tego zaliczenie. Jak ktoś odbije 60 razy dostanie 6 jak 50 to piątkę i tak dalej.
Poszłam po piłkę i zaczęłam ją odbijać. Pan podchodził do każdej z osobna. Nie mogłam doczekać się jak do mnie podejdzie. Udało mi się odbić 21 razy. To za dużo jak na mnie. Przy nim odbije mnie, na zaliczeniu też mniej, dostane 1 i pójdę na poprawę. Jedna lekcja więcej z nim . Teraz Pan Louis pokazywał Dominice, a ona robiła do niego słodkie oczka i zachowywała się jak idiotka. Zdzira. Ruda
Dominica - Wredna Dominica. Nienawidzę jej. Muszę coś z tym zrobić. Podbiegłam do Pati i kazałam jej z całej siły uderzyć mnie piłką ,a wiedziałam , że ona ma dużo siły.
-Zwariowałaś po co?
-Pati jak to zrobisz, kupie Ci na święta korki, bo wiem, że chciałaś.
-ehhh...no dobra, ale jak coś to przez przypadek.
-no tak, o to chodzi.
Wróciłam na moje miejsce ii dalej jak gdyby nigdy nic odbijałam piłke. Pan Louis nadal był przy tej zdzirze, gdy dostałam z całej siły w głowę. Pisnęłam i usiadłam na ziemi a z moich oczu poleciały łzy, a w głowie bardzo mi sie kręciło. To podziałało. Mężczyzna zostawił rudą i przybiegł do mnie , Pati też przyszła i wytłumaczyła mu, że to przez przypadek. On zrozumiał.Poprosił innego nauczyciela , aby został z dziewczynami, chwycił mnie pod ramię i poszedł ze mną do pani pielęgniarki. Przyglądałam mu się. Ma z 21-25 lat. Jest taki przystojny. Włosy opadły mu na twarz. A on drugą ręką ją poprawił, tak seksownie poprawił. Usiedliśmy pod salą pielęgniarki , bo ktoś był w środku .
- jak się czujesz? - spytał patrzył mi w oczy.
- kręci mi się w głowie, widzę Pana podwójnie - odpowiedziałam szczerze.
-Oprzyj się o moje ramię. - powiedział.
Już nie mogę doczekać się, jak opowiem to Angel! Oparłam głowę tak jak poprosił. Po 5 minutach gabinet pielęgniarki był już wolny. Weszliśmy do środka, powiedział pani o co chodzi i zostawił mnie sam z tą babą. Ona kazała mi się położyć. Na przerwie przyszła do mnie Angel z moimi rzeczami.
- skąd to masz?
- twoje koleżanki z klasy mi dały. Co się wydarzyło na pierwszej lekcji?
Usiadłam i wszystko jej opowiedziałam. Angel mi zazdrościła.
- nie martw się niedługo ty też będziesz mieć okazję z nim pobyć na naszych zajęciach już za 5 dni.
- wiem dziękuję Ci bardzo .
- nie dziękuj .


część 2


*Oczami Angel *

Pielęgniarka powiedziała, że wypuści już na następnej przerwie Tine. Ucieszyłam się i gdy zadzwonił dzwonek ruszyłam na lekcję. O nie! Dlaczego nie ma ze mną Tiny? W naszej szkole jest pewien chłopak. Ma 19 lat uczy się dobrze , więc nie wiem czemu , jeszcze jest w tej szkole. Powinien być już na studiach. W sumie to nie jest ważne . On był przez 2 tygodnie w związku z Tiną, zerwała z nim , bo w tym czasie podrywał mnie. Jest lanserem. Muszę przyznać , że ma nieziemski uśmiech , który właśnie mi pokazuje.
-cześć Aniołku
- hej Harry.
Stanął mi na drodze i nie mogłam dalej iść.
-pozwól mi iść , spóźnie się na historię.
-wytłumaczę to wszystko twojemu wychowawcy.

Poczułam od niego zapach ładnych perfum. Nadal stal przede mną a ja nie mogłam nadziwić się jego widokiem. Ma czekoladowe lekko brązowe włosy . Piękne zielone oczy , doleczki i równe zęby. Dziś ma na sobie białą koszulkę , czarną marynarkę , bardzo obcisłe czarne rurki i te jego eleganckie buty.
-co ty ode mnie chcesz ?
-nie masz chłopaka , prawda ?
Co za typ ? To nie jest jego sprawa !
- skąd ta pewność , ze nie mam ?
- ja to wiem , to widać
-dobra , juz mogę iść na lekcje ?
Zaśmiał się na moje słowa .
-nie tak szybko maleńka. Jesteś zajęta po lekcjach ?
-tak mam trening
-szkoda
Na korytarzu juz nikogo nie było . A on odstąpił mi drogę .
-miałeś wytłumaczyć mojemu wychowawcy powód mojego spóźnienia
-no tak , to chodźmy .
Ruszyliśmy w stronę sali historycznej . Chłopak otworzył mi drzwi . Weszłam do sali i zajęłam wolne miejsce .
-Angel wylał się sok , bo ją potrąciłem i musieliśmy to posprzątać .
-rozumiem . Wyjdź juz Harry.
Wylał się sok. Juz nic lepszego nie mógł wymyśleć ? Dobre i to . Pod koniec lekcji pan nas pytał z tego tematu . Dostałam 5- . Na przerwie , Tina wyszła juz od pielęgniarki .
-zgadnij przez kogo spoznilam się na lekcje .
-no nie wiem powiedz
-Przez twojego byłego
-Przez Hazze ? Ten lanser znów Cię podrywa ?
-chyba tak , chciał się ze mną spotkać po lekcjach .
-debil .


***

Po lekcjach przed szkoła czekał juz na nas szofer Tiny . Ona to ma świetne życie . Ma wszystko czego zabraknie , dzięki jej nid mogę też narzekać na moje życie . Ona bardzo dużo mi pomaga , dużo jej zawdzięczam . Pojechałyśmy do centrum . Napisałam tylko smsa do mamy , ze wrócę do domu po treningu . W galeri handlowej przymierzalysmy mnóstwo ciuchów , Tina kupiła sobie żółte rurki , niebieską kurtkę skórzana i białą seksowną bieliznę . Ja miałam jakieś oszczędności i Tina trochę mi pożyczyła , wiem , ze nie muszę jej oddawać i tak to zrobię . Kupiłam sobie małą czarną i szpilki . Poszłyśmy jeszcze do kawiarni .
-Angel patrz kto stoi w kolejce ! -szturchneła mnie Tina
-to pan seksiak -tak mówimy na Pana tomlinsona - ej on nie jest sam , z jakas laską
-widzę , widzę
Stanęłyśmy za nim w kolejce . Sluchalysmy o czym rozmawiają . Gadali tak jakby byli para . On ma dziewczynę ? To zepsuje nasz plan . Pan Tomlinson nas zauważył
-o dzień dobry . -powiedział pierwszy
-dzień dobry -ppwiedzialysmy
-a wy nie musicie się uczyć ? -zażartował
- ja nie muszę , ale z Tiną gorzej . - zaśmiałam się
-oj Tina zacznij się uczyć i juz lepiej sie czujesz , rano nie bylo z toba za dobrze .
-tak juz lepiej sie czuje , dziekuje , ze pan pyta .
- kultura tego wymaga. A to jest moja dziewczyna Eleanor -przedstawił nam szatynke .
-yhym . Milo nam . -odezwała się Tina
-mi również
-ma pani fajny styl , czy mogłabym zrobić zdjęcie pani stroju ? Prowadzę bloga modowego i wstawilabym tam to zdjęcie -wypaliła Tina. Gdyby mogła fotografowala by wszystkich . Dziewczynie studenta zrobiło się bardzo miło i zgodziła się bezproblemu . Potem oni złożyli zamówienie a po nich my . Pan Louis zaproponował abyśmy usiedli przy jednym stoliku . Jego dziewczyna wydaje się bardzo fajną osbą. Okazało się , ze też interesuje sid moda tak jak Tina i nawet czyta jej bloga . Nie dziwie się , prawie każdy go czyta . Reklamują go w Internecie , telewizji , gazetach i radiu . Ja wykorzystałam ta okazje i porozmawialam z mężczyzna . Zaczęłam temat piłki nożnej a on wytłumaczył mi teorie . To naprawdę miły gość . Szkoda ze ma dziewczynę .

***

Po treningu , tata po mnie przyjechał i pojechaliśmy do domu . Zjadłam kolacje , umylam się i odrobilam lekcje . Weszłam na Skype . Jest juz prawie 2 w nocy , ale Tina nadal siedzi na Skype . Zadzwoniłam do niej . Długo gadalysmy o dzisiejszym dniu . Po 3 Skonczylysmy i poszłyśmy spać . 




 część 3 

5 dni później

*Oczami Angel *

Dziś po lekcjach mamy indywidualne z panem Louisem. Już nie mogę się doczekać. Niechętnie podniosłam się z łóżka i podreptałam do kuchni. Mama już przygotowywała dla mnie śniadanie do szkoły. Nalałam sobie soku pomarańczowego i wypiłam go jednym duszkiem.
-jak się spało skarbie?
-dobrze mamo
-tu masz śniadanie, zostawię Ci je na stole, muszę już iść do pracy, bo wczoraj nie zdążyłam posprzątać salonu.
- a sprzątaczka tego nie robi?
-robi, ale jest chora.
-no to miłego dnia.
-dziękuję Angel.
Mama poszła a ja chciałam iść się umyć, ale tata był w łazience. Czekałam pół godziny. Tina juz czekała na dole, a ja nadal nie wyszykowana.
- tato przez ciebie się spóźnimy do szkoły! - wkurzyłam się, ale on w ogóle się tym nie przejmował . Szybko umyłam tylko twarz, włosy związałam w niedbałą kitkę, nie nałożyłam na siebie ani grama makijażu, bo nie miałam czasu. Na tyłek założyłam czarną skórzaną spódniczkę i wpuściłam w nią koszulę w kwiatki. Z pokoju wzięłam torbę a z kuchni śniadanie i wybiegłam z domu, biorąc ze sobą niebieski płaszcz a na nogi zakładając tego samego koloru conversy . Wsiadłam do samochodu cała zdyszana.
-przepraszam za spóźnienie Tina, to przez ojca.
- widzieliśmy go z Willim jak wychodził.
- pół godziny siedział w łazience!
- jak się nie myle w pracy powinien być wcześniej.
- nie wnikajmy w to - uciełam rozmowę.
Dojechałyśmy do szkoły. Na lekcję spóźniłam się tylko 5 minut . Moja pierwsza lekcja to geografia, która szybko zleciała. Następne to biologia, wf, J. Angielski, fizyka , Chemia i ostatnia religia. Wszystko minęło tak szybko, bo na przerwach cały czas rozmawiałyśmy z Tiną o dzisiejszych indywidualnych. Obydwie nie mogłyśmy się doczekać. Przez to dostałam minusa na chemii, bo nie znałam odpowiedzi na pytanie , którego nawet nie słyszałam , bo byłam zamyślona. Po wszystkich lekcjach poszłyśmy do przebieralni z Tiną.
- o Angel, nie powiedziałam ci jednej rzeczy.
-tak?
- wczoraj jak miałaś trening spotkałam się z Eleanor, dziewczyną pana Louisa.
-serio?
-tak! i co najważniejsze sama chciała się spotkać!
-naprawdę? o boże!
- no!! Zrobiłam jej zdjęcia i wstawię dziś na bloga.
- na pewno zobaczę, jak mogłaś zapomnieć mi to powiedzieć?
- nie wiem , przepraszam.
- nie szkodzi. Ty tak ładnie wyglądasz, a ja taka okropna nie umalowana.
- jak masz spodobać się Tomlinsonowi to nie ważne czy będziesz umalowana.
- nie zapominaj , że on ma dziewczynę Tina.
-och wiem Angel, mimo tego , że Eleanor jest bardzo fajna chyba nic się nie stanie jak trochę poflirtujemy z panem Lou a jak będzie wolał, którąś z nas to chyba dobrze nie?
- Tina , masz marzenia!
-do spełnienia - powiedziała i sama zaczęła się śmiać. Już przebrane wyszłyśmy na sale gimnastyczną. Brunet jak zwykle idealny z uśmiechem na twarzy czekał na nas. Uznał, że się spóźniłyśmy i zrobił nam trudniejszą rozgrzewkę. Tak on prowadził rozgrzewkę! Zmęczyłyśmy się jak nigdy a on nic, ani kropelki potu nie było widać na jego twarzy.
- dobra dziewczyny, to mam propozycję. Najpierw jednej wytłumaczę zasady , pokaże co i jak a potem drugiej na koniec będziecie mi strzelać gole dobrze?
-dobrze - odpowiedziałyśmy równo.
Wybrał Tinę jako pierwszą. Ja w tym czasie siedziałam na ławce i patrzyłam na nich. Bawili się świetnie , ściskało mnie coś w brzuchu. To zazdrość? Nie to nie możliwe, to stres wielki stres . Ośmieszę się zaraz na tej piłce nożnej. Pewnie palne coś głupiego. Po 20 minutach, zawołał mnie a Tina zajęła moje miejsce.
- powiedz mi Angel co wiesz o piłce nożnej.
- tylko tyle co pan mówił mi w kawiarni
-okej to tak, wiesz jak trzeba kopać, odbijać piłkę.
-emmm...bokiem stopy..wewnętrznym bokiem...
- no dobrze, pokaże Ci jak dokładniej.
Wziął moją stopę i ustawił do piłki. Tłumaczył mi coś , ale w moich uszach tylko rozbrzmiewał jego cudowny głos , mimo tego starałam się coś zrozumieć. Pokazał mi jeszcze mnóstwo innych rzeczy. W pewnym momencie spojrzałam mu w oczy tak głęboko i byłam pewna , że on również patrzył mi głęboko w oczy.
- masz bardzo ładne błękitne oczy. Takie jasne jak twoja cera - powiedział.
O boże on to powiedział!!!!!!! Nie wierzę !! Nie wierzę!!!
- ymm...dziękuję, pan ma też piękne oczy. - wymamrotałam.
-dziękuję. Tina chodź już do nas - zawołał ją i ta piękna chwila minęła.
W trójkę bawiliśmy się świetnie, strzeliłyśmy dużo goli Panu Louisowi. Niestety zabawa szybko się skończyła. Podziękowałyśmy za naukę i poszłyśmy się przebrać.
-POWIEDZIAŁ , Że mam bardzo ładne błękitne oczy, takie jak moja jasna cera rozumiesz!!!!!!!!!!!!!!! - podniecałąm się w szatni
- a mi powiedział, że podoba mu się kolor moich włosów!!!
- aaaaaaaaaaa- piszczałyśmy
Ubrałyśmy się i wyszłyśmy ze szkoły. Tina pojechała do domu a ja czekałam na tate, bo mieliśmy jechać do schroniska po pieska , którego mi obiecał. Spóźniał się już 10 min.
- na co czekasz? - spytał Harry, który wyskoczył niewiadomo skąd
-na tate - powiedziałam i dostałam smsa , że jednak po mnie nie przyyjedzie, bo musi zostać dłużej w pracy - jednak na nikogo -odparłam ze złością w głosie.
- ktoś Cię wystawił , co?
- tak, mój tata.
-zawiozę Cię.
-nie, dzięki
- nalegam.
-nie....



część 4 

*Nadal Oczami Angel*

-myślę, że przyda Ci się taka podwózka. Co Ci szkodzi zgodzić się?
-Harry, poradzę sobie bez twojej pomocy. - powiedziałam wychodząc ze szkoły, on jednak nie dawał za wygraną.
-Uwierz mi , że sobie nie poradzisz.
Nie słuchałam go już tylko szłam przed siebie. On wsiadł do samochodu i gdy szłam przez pasy ruszył, więc się zatrzymałam. Samochód nie jechał to ruszyłam . Wtedy też samochód posunął się do przodu i lekko potrącił mnie, tak , że wywróciłam się na ziemie. Wysiadł z samochodu i pomógł mi wstać.
-nic Ci nie jest?
-pogieło Cie do reszty? Nic mi nie jest, ale ty oszalałeś.
-podwiozę Cie - oznajmił ze stoickim spokojem prowadząc mnie do auta. Co mu się stało z głową? Potrącił mnie, abym z nim pojechała? Wariat.
-podoba ci się nowy praktykant od wfu co?
-nawet nie mam z nim lekcji
-dziś miałaś
-pierwszy raz. to sympatyczny człowiek.
Styles uśmiechnął się sam do siebie, coś mi tu nie gra. Do mojego domu na rondzie skręca się w prawo, a on pojechał prosto.
-gdzie ty jedziesz?
-do mnie-odparł , a uśmiech nie schodził z jego twarzy.
-czemu do Ciebie? Ja chce do domu!- oburzyłam się.
-oj wyluzuj mała. Godzinka, dwie Cie nie zbawią.
-Harry zawieź mnie do domu.
-zawiozę, ale później. Nie denerwuj się tak.
Już się nie odzywałam , bo to nie ma sensu. I tak nic nie zdziałam. Pojechaliśmy pod duży dom. Otworzył brame i wjechał do garażu. Wysiadł z samochodu i otworzył mi drzwi.
-mieszkasz sam?-spytałam
-z kotem-odparł.
Weszliśmy do środka. Chłopak pomógł mi zdjąć płaszcz. Zaprowadził mnie na górę do swojego pokoju.
-poczekaj tu chwile idę do kuchni
-dobrze.
Zwiedzałam wzrokiem pokój. Ładny ma wystrój. Taki nowoczesny, ale nie przesadny. Wrócił po 20 minutach z winem i spaghetti.
-podgrzewałem na patelni a nie w mikrofali -odezwał się stawiając jedzenie na stoliku.
-ja nie prosiłam o jedzenie. Na pewno nie będę pić wina.
-Aniołku nie przesadzaj. Zjemy, wypijemy po kieliszku i zawiozę Cię do domu.
- Hazz, ale po co to wszystko?
-powiedz mi prosto w oczy, że nic Ci się we mnie nie podoba, a jestem gotowy już zawieść Cię do domu.

Nie mogę mu tak powiedzieć. Jest przystojny, ma fajny styl, seksowny głos, te zielone oczy... Zjem tylko to chyba nie jest żadna zbrodnia?
-dobra co mi szkodzi, zjemy i mnie zawieziesz tak?
-tak dziękuję, że się zgodziłaś.
Nalał Wina do kieliszków i usiadł koło mnie na łóżku. Ładnie pachnie. Znów ten sam zapach co wtedy, gdy mnie zatrzymał w szkole. Próbowałam jeść i nie patrzeć na chłopaka, ale odczuwałam jego wzrok an sobie, co było krępujące. Spojrzałam na niego i unieśliśmy kieliszki do góry. Zwilżyłam usta w czerwonym napoju. Smakuje mi. Wziełam kilka łyków i odłożyłam kieliszek na stół. Nasza rozmowa zaczynała się kleić. Rozmawialiśmy o gotowaniu, piłce nożnej, muzyce a nawet balecie. Harry powiedział mi , że śpiewa. Oświadczył też , że napisał piosenkę pt "Don't let me go" . Poprosiłam go, żeby mi ją zaśpiewał. Dokończyliśmy jeść i wypiliśmy całe wino. Kurde nie pomyślałam!
-Hazz! jak mnie zawieziesz do domu? Przecież piłeś!\
-spokojnie, zamówię Ci taksówkę.
ulżyło mi.
-chcesz, żebym teraz Ci zaśpiewał?
-tak-odparłam.
-tylko nie mam żadnego podkładu
-widzę gitarę-powiedziałam wskazując na przedmiot leżący koło biurka.
-nie umiem na niej grać-przyznał.
-ja umiem.- powiedziałam z uśmiechem i wzięłam gitarę do ręki. On pokazał mi chwyty . Przećwiczyłam troszkę i byłam gotowa to zagrać. Usłyszałam śpiewny głos. Spodobała mi się od początku do końca.
-masz talent - oznajmiłam
- ty też-odparł a ja zarumieniłam się.





część 5 

TA CZĘŚĆ JEST +18 

-masz talent- oznajmiłam
-ty też-odparł a ja zarumieniłam się
Przybliżył się do mnie i położył rękę na moim udzie. Co on robi? Czy ja tego chcę? Ciągnie mnie do niego, ale to w panu Louisie jestem zakochana. A może to tylko zauroczenie? Może pan Lou podoba mi się dlatego, że jest przystojny i sympatyczny? Harry za to ma w sobie to coś, ale nigdy nie myślałam o nim jako o chłopaku dla mnie, bo był z Tiną. Ręką jeździł po moim udzie w górę i w dół a ja nie przerywałam mu.Przyjemne uczucie. Oparłam głowę o ścianę i zamknęłam oczy. Jego ręka jeździła coraz wyżej, aż do mojej intymności. Cicho wzdychałam mimowolnie. Jesteśmy pijani,ale chyba na tyle trzeźwi, że wiemy co robimy.
-podoba Ci się ta zabawa -spytał seksownie. Otworzyłam oczy nic nie mówiąc, on wtedy przycisnął rękę na moim miejscu prywatnym.

-Harry-wysapałam łapiąc go za głowę i przyciągając do mojej. Nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku, a nasze języki współgrały ze sobą. Moje ręce zatopiły się w jego włosach, a jego krążyły po moim ciele,aż doszły do stanika, odpiął go jednym ruchem ręki jakby robił to codziennie. Zerwał ze mnie koszulę , psując moje guziki. Teraz mnie to nie interesowało . To mój pierwszy raz, ale się tym nie przejmuje. Wiem, że chce to zrobić teraz i z nim. Nie wiem co mnie tak na niego naszło. Cały czas się całujemy, wreszcie się od niego oderwałam i ściągam z niego koszulkę. Widzę piękny umięśniony i wytatuowany tors. Całuje jego szyję idąc niżej do klatki piersiowej, jeżdżąc językiem po jego ciele. Docieram do spodni. Troszkę siłuję się z guzikiem, ale wreszcie udaje mi się. Szybki ruchem ściągam jego spodnie i od razu spadły bokserki. Zawstydziłam się i nie wiedziałam co mam robić. Spojrzałam na chłopaka.
-to mój pierwszy raz-wyjąkałam.
-nie przejmuj się ja Cię pokieruje -powiedział delikatnym głosem.
Musnął moje usta, potem przeszedł do szyi. Zassał moją skórę.
-ałć -wydobyło się z moich ust. Zaznaczył się na moim ciele, zostawiając malinkę. Zajął się piersiami. . Na początku ominął moje sutki robiąc kółka wokół nich potem oblizał całe piersi .Z czasem dotarł do mojego sutka. Ssał go, lizał i gryzł a z moich ust wydobywały się jęki. Moje ręce oplotły jego plecy. Zrobił to samo z drugą piersią. Jego ręce dotarły do mojej pupy, ścisnął ją ,przyciągając do siebie. Czułam jego kolegę na moim ciele. Zwinnym ruchem zsunął moją spódnice i majtki. Obydwoje byliśmy nago. Schylił się do moich bioder.Całował moją intymność, omijając mój punkt kulminacyjny. Droczy się ze mną
-Harry proszę cię-dyszałam a on uśmiechnął się z błyskiem w oku. Pocałował mnie tam gdzie tego pragnęłam i zaraz potem wsadził swoje dwa palce we mnie. Poruszał nimi żwawo i tam gdzie potrzebowałam.Przyciskał palce coraz mocniej , a ja zmrużyłam oczy i byłam w raju. Ta przyjemność nie trwała długo. Szybko wyjął swoje palce ,abym nie doszła. Teraz ja postanowiłam zabawić się jego uczuciami. Chwyciłam jego przyjaciela w ręce i ścisnełam . Z jego ust wydobył się przyjemny dla uszu odgłos. Zbliżyłam usta do jego członka i oblizałam go po całej jego długości. Wsadziłam do buzi i szybko poruszałam, podobało mu się to, ale również nie trwa długo.
-dobra jesteś-wysapał
-tylko dobra?-spytałam przybliżając jego usta do moich

Nasze usta nie chciały się rozdzielić, jednak wtedy Harry by nic nie powiedział
-najlepsza.
Harry poszedł do szafki i wyjął prezerwatywe,podał mi ją a ja założyłam to na jego kolegę. Hazz usiadł na moich udach i wszedł we mnie. Na początku trochę trudno mu to szło, bo to mój pierwszy raz, jednak potem było już gładko. Poruszał się płynnie. Nasze oddechy były w swoich światach.
-szybciej Harry-dyszałam.
Robił co mógł doszedł a po chwili też doszłam ja. Opadł na mnie a zaraz położył koło mnie.
-byłaś świetna
Moje myśli krążyły wokół tego co się wydarzyło. Chodziło mu tylko o seks. Jesteśmy lekko pijani,ale ja tego nie zapomne dla niego pewnie liczyło się to co się teraz wydarzyło, przyjemność. Byłam dziewicą a podobne one są najlepsze.
-a już nie jestem? Chodziło Ci tylko o to , żeby mnie przelecieć.
-Angel, nie myśl tak, to nie prawda.
-zobaczymy co będzie jutro w szkole -odparłam i wstałam.
Ubrałam moją bieliznę i spódnice. On założył bokserki.
-daj mi jakąś bluzkę, bo zepsułeś mi koszulę -rozkazałam wściekłym tonem.
On podał mi czarny sweter i 50 zł.
-po co mi te pieniądze?- zdziwiłam się.
-na koszule
-nie chce ich, zabierz to ode mnie -powiedziałam oddając mu je.
-no dobra, ale sweter jest twój.
-okej, jest ładny i miły w dotyku. Taki delikatny jak ty byłeś dziś...-oznajmiłam.
-Cieszę, że Ci się podoba, tak jak ja.
Wpuściłam go w spódnice. Harry ubrał się ja wziełam swoje rzeczy. Chłopak zamówił taksówkę. Pojechał ze mną do domu.
-nie jesteś mi obojętna - usłyszałam z jego ust, gdy wysiadłam z taksówki. 



część 6

-nie jesteś mi obojętna - usłyszałam z jego ust, gdy wysiadłam z taksówki.
Jego słowa rozbrzmiewały w moich uszach,gdy szłam po schodach na 5 piętro. Wyjęłam telefon z kieszeni.21:22. W domu będę mieć przechlapane. Tina dzwoniła 3 razy, a mama 9. Dotarłam na moje piętro. Po cichu otworzyłam drzwi kluczem, na moje nie szczęście rodzice siedzieli w salonie.
-no panienko tłumacz się -przywitał mnie tata
-co ty masz na sobie dziecko?- spytała mama
-emm....nooo...chciałam wracać do domu, ale kolega wylał na mnie kawę , więc pojechaliśmy do niego i pożyczył mi ten sweter , a jeszcze poprosił mnie abym wytłumaczyła mu matematykę.
-no dobrze Angel, ale mogłaś nas poinformować , denerwowaliśmy się z tatą- oznajmiła mama
-wiem, przepraszam. Idę odrobić lekcję.
-nie zjesz nic?-spytał tata
-nie, jadłam u kolegi
- a jak nazywa się kolega- zaciekawiła się mama.
-Harry
-podejdź tu bliżej - poprosił tata , a ja podeszłam -chuchnij mi tutaj
O nie! Nie chuchnę mu ! wkopałam się.
-no chuchaj! -denerwował się ojciec , więc dmuchnęłam na niego powietrzem.
-piłaś alkohol!-krzyknął i wstał
-jeden kieliszek wina -szepnęłam , ale to nie uratowało mnie od uderzenia w twarz. Mama zaczęła mnie bronić, ojciec uciszył ją ciosem w brzuch. Zostawiłam wszystko i tylko z telefonem wybiegłam z domu. Ojciec gonił mnie, ale wreszcie odpuścił. Nie wzięłam nawet butów. FUCK. Jechała jakaś taksówka. Zatrzymałam ją i wsiadłam do środka. Jechać do Tiny czy Hazzy? Gdy pojadę do Tiny będę musiała jej wszystko wytłumaczyć, że spałam z jej byłym. Może być wściekła, a kłamać nie będę. Nie znam adresu Loczka, ale wiem jak tam dojechać , więc pokierowałam kierowce. Po jakimś czasie i małym błądzeniu dojechaliśmy na miejsce.
-niech pan tu poczeka - powiedziałam wychodząc z taksówki i dzwoniąc do drzwi. Harry otworzył mi dojść szybko.
-boże co się stało?
-zapłacisz za taksówkę? Wytłumaczę Ci wszystko.
-jasne, wejdź.
Weszłam do środka a on zapłacił za moją podwózkę. Gdy chłopak wrócił wszystko mu opowiedziałam i wypłakałam mu się w ramię.
-możesz zostać na noc
-dziękuję. Nie wrócę tam. Boję się. Tata tak często reaguje jak ma zły humor.
Poszliśmy na górę on dał mi szary sweter do spania. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Chłopak w tym czasie też się kąpał, ale w innej łazience. Umyłam również włosy, niestety Styles miał tylko męski szampon. Będę nim pachnieć. Umyta i czysta poszłam do sypialni, on już na mnie tam czekał siedząc na łóżku. Był zamyślony. Zajęłam miejsce obok i oparłam głowę o jego ramię.
-o czym tak myślisz?
- o twoim życiu. Co ty zrobisz jutro?
-wrócę do domu. Przejdzie mu, przeprosi mnie.
-to będzie się powtarzać
-wytrzymam jeszcze 2 lata. chodźmy juz spać.
-oj zobaczysz , że nie wytrzymasz.
Nie odzywałam się już. Położyliśmy się spać. Wtuliłam się w jego tors. Obudził mnie budzik Harrego. Nie mam książek, Na szczęście on ma jakieś do pierwszej liceum, te co potrzebuje. Tylko w co ja się spakuje? Harry znalazł jakąś torbę jego starszej siostry, z którą kiedyś mieszkał. Przyznam , że jego siostra ma styl. Torba jest prześliczna. Spakowałam tam potrzebe książki. Szatyn już się ubrał.
-Zrobię śniadanie a ty wybierz z szafy jakąś bluzkę.
-dobra
Moim oczom rzuciła się fioletowa koszulka z krótkim rękawem. Znów będę mieć tą samą spódnicę, trudno. Poszłam do łazienki i spięłam włosy w wysokiego kucyka. Zeszłam na dół i zjedliśmy śniadanie. Napisałam smsa do Tiny, że nie musi po mnie przyjeżdżać a ona spytała czemu, odpisałam , że wyjaśnie jej w szkole.
-Harry ja nie mam butów.
-no to musimy zahaczyć o sklep z butami jak będziemy jechać do szkoły.
-dobra, obiecuję, że oddam Ci te wszystkie pieniądze.
-nie musisz. Lubię płacić za dziewczyny.
-muszę, muszę.
-nie drocz się ze mną aniołku.
-ok, jedźmy już do szkoły
-spokojnie mała. Zdążymy.
- a jaki sklep będzie otwarty o tej godzinie?
-mam znajomą, która ma sklep z butami. Otwarty jest od 7:30.
-ok.
Dziwnie się czułam, bez butów gdy wsiadałam do samochodu. 




część 7

Nie wiem co się dzieje z Angel. Napisała,abym po nią nie przyjeżdżała, że sama dotrze do szkoły. Boję się, że jej ojciec znów ma złe humorki. Tata coś wspominał, że denerwuje go ojciec Angel. To nie dobrze wróży. Dziś założyłam na siebie czerwone rurki, białą koszulę wpuściłam w spodnie,paznokcie pomalowałam na czerwony a na stopy włożyłam granatowe buty emu. Jak zwykle śniadanie czekało w kuchni a rodziców nie było w domu. Willi za to jeszcze nie był gotowy. Poczekałam na niego i pojechaliśmy do szkoły. O boski Harry już ma jakąś laskę. Widzę jak otwiera drzwi z przodu i wychodzi Angel.... ? Angel?? Co ona robi u niego w samochodzie. Czy ona ma na sobie jego koszulę? Od kiedy ma czarne vansy? Uśmiecha się do niego , a on ją obejmuję. Nocowała dziś u niego? Czemu mi nic nie powiedziała? Zauważyła mnie.
-Tina poczekaj!
-Zostaw mnie ! Jesteś z nim? Z moim byłym i mi nie powiedziałaś?
Takie masz do mnie zaufanie? Miałaś skomentować moje nowe zdjęcia na blogu , też tego nie zrobiłaś.
-Tina uspokój się. Chodź do łazienki, wytłumaczę Ci wszystko, proszę.
-no dobra-odparsknęła
Zostawiłyśmy ciuchy w szatni i poszłyśmy do łazienki.
-kogo ty masz torbę?
-siostry Harrego. Posłuchaj mnie. Tata wtedy po mnie nie przyjechał, bo mu coś wypadło i tak wyszło , że Harry miał mnie podwieść do domu, ale ja nie chciałam , jednak on mnie zmusił i zamiast do mnie pojechaliśmy do niego, a potem jakoś no tak emmm....
- no co?
-spałam z nim!
-coo? Ale ty byłaś dziewicą? Dziewczyno co ty zrobiłaś? On cię zostawi.
-on taki nie jest, zresztą nie jesteśmy razem, ale powiedział, że nie zrobił tego dla przyjemności , że nie wykorzystał mnie i , że będzie przyznawał się do mnie w szkole.
-zobaczysz jak to będzie, ale nocowałaś u niego?
-tak, bo wróciłam do domu , ale ojciec zaczął się na mnie drzeć uderzył mnie i mamę, chciałam pojechać do Ciebie, ale musiałabym Ci powiedzieć , że spałam z Hazzą....
-chciałaś to ukrywać?
-nie, ale bałam się twojej reakcji. Jesteś bardzo zła?
-jeśli go kochasz to nie, ale nie chce,żeby Cię skrzywdził i co z Panem Louisem?
-nadal mi się podoba, ale chyba to nie ma sensu, zostawiam go tobie i pomogę Ci go zdobyć.
-czyli będziesz z Harrym?
-nie wiem... kochasz go jeszcze?
-nie.
-Tina?
-no nie kocham go, o dzwonek , co masz pierwsze?
-J.Polski
- mam w sali obok, zajęcia artystyczne- powiedziała i poszłyśmy w tamto miejsce. Na szczęście po drodze nie spotkałyśmy Harrego. Lekcja minęła szybko i poszłyśmy pod sale gimnastyczną, bo Tina miała teraz wf. Nie widziałyśmy pana Louisa. 






I co sądzicie? Chcecie kolejną część ?:)

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Jesteśmy inne -to nas łączy " - WSTĘP

jesteśmy inne -to nas łączy " - WSTĘP 



Dwa różne światy . W jednym żyje Tina w drugim Angel. Ich światy łączą się i powstaje przyjaźń . 


Tina to 17 letnia dziewczyna . Ma ciemną karnacje , ponieważ jej ojciec jest muzulumaninem . Jej włosy są koloru kruczego. Gęste i długie loki opadają na jej ramiona . Jej urodę podkreślają czekoladowe oczy . Tina nie ma rodzeństwa . Mieszka z rodzicami w dużej
 willi na skrajach Londynu . Prowadzi swojego bloga o modzie damskiej i męskiej. Blog jest sławny na cały świat . Ma kilkadziesiąt tysięcy obserwujących . Na tej stronie tworzy również własne projekty ubrań , niektórzy je wykorzystują . Jej rodzice są bardzo bogatymi ludźmi . Tata Dominic prowadzi własną firmę dzisnnikarska . Mama Olivia ma swój salon kosmetyczny . Tins ma kształtna figurę , ale dziewczyna nie jest gruba. Chłopcy interesują się nią napewno też dlatego , ze ma duży biust i zawsze kupę makijażu na twarzy. W szkole jest bardzo popularna i lubiana przez uczniów . Uczy się przeciętnie , zapewne też dlatego , ze nie kazdy nauczyciel ja lubi.

Angel ma 16 lat . Dziewczyna ma bardzo jasną karnacje , można powiedzieć z ze jest aż blada . Jej włosy są bardzo długie , falowane . Są koloru bardzo jasnego blondu . Ma piękne duże błękitne oczy . Nie ma rodzeństwa . Jej hobby to balet . Tańczy zawodowo i zajmuje pierwsze miejsca na turniejach . Jej rodzice nie należą do tych bogatych . Mieszka w bloku , który znajduje się w centrum Londynu . Tata Natan prracuje w firmie dziennikarskiej Ojca Tiny a mama w salonie kosmetycznym mamy Tiny . Dzięki rodzicom Tiny , ta rodzina jakoś się utrzymuje . Angel trochę też dzieli się swoimi pieniędzmi , które dostaje za zajmowanie 1 miejsc w zawodach . Angel ma długie piękne nogi , ale mały biust . Chłopcy zwracają na nią uwagę tylko dlatego , ze przyjaźni się z Tina . Nauczyciele bardzo lubią blondynkę , dziewczyna jest wzorowa uczennica .

Kto by pomyślał , ze taka dziewczyna jak Tina zaprzyjazni się z szara myszka czyli Angel , dziewczyny maja mnóstwo wspólnych tematów. Tina doradza Angel jak ma się ubierać . Czasami blondynka pozuje do zdjęć dla Tiny i pojawia się na jej blogu . Jednak dziewczynom podoba się jeden i ten sam chłopak . Jest to student , który ma praktyki w ich szkole i uczy Tine wfu . Angel jest o rok mlodsza od przyjaciółki i nie ma z nim praktyk . Jest smutna z tego powodu , ale Tina postanowiła to zmienić . Na przerwie poszła z Angel do pana Louisa i poprosiła o dodatkowe lekcje z piłki nożnej dla ich obu , aby wytłumaczył im podstawowe rzeczy . Mężczyzna zgodził się bez żadnego problemu . Dziewczyny juz za tydzień maja z nim indywidualne lekcje z piłki nożnej