niedziela, 15 grudnia 2013

Jesteśmy inne- to nas łączy część 9

                                                            *Oczami Angel*



Dziś ani Tina ani Harry nie mieli dla mnie czasu, a miałam swój występ na turnieju. Mogłybyśmy zająć pierwsze miejsce. Niestety przez mój błąd udało nam się tylko zdobyć drugie. Wszyscy byli na mnie źli, ale co ja na to poradzę? Nie było nikogo dla kogo mogłam tańczyć, ja tak nie potrafię. Muszę wiedzieć, że ktoś mi kibicuję. Tinie nawet nie mówiłam o tym występie, bo by musiała odwołać spotkanie z El a tak bardzo chciała się z nią spotkać. Moi rodzice nawet nie przyszli na mój występ. Wróciłam do domu i zamknęłam się w swoim pokoju. Nie rozmawiam teraz z moimi rodzicami. Z mamą trochę. Z tatą w ogóle. Nienawidzę go. Zadzwonił mój telefon.

*Rozmowa telefoniczna*

-Halo?
-An..An...Szpital! Nasz szpital!
-ale co z nim? Tina co się stało?
-przyj...szybko!
-Tina co się stało?
*koniec rozmowy telefonicznej*

Rozłączyła się. Szybko wybiegłam z pokoju i zaczęłam się ubierać.
-dziecko gdzie się wybierasz?
-do szpitala!-powiedziałam i już mnie nie było. Ten szpital znajduję się 10 minut od mojego domu. Więc pobiegłam tam jak najszybciej umiałam. Przed wejściem byłam już po 7 minutach. mój rekord. Wbiegłam do środka i rozglądałam się za moją przyjaciółką.
-Angel!!!! - usłyszałam i odwróciłam się do tyłu.

Dziewczyna była pobita i miała poszarpane ubranie. Dziwiło mnie dlaczego nikt jej nie wziął na sale.

-Tina co się stało? - podeszłam do niej.
-Ha..Ha..rry to ban..dy...ta-szlochała.
-co? - nie dowierzałam.
-El...El...j...-próbowała coś wydusić, ale nie mogła.
-Tina uspokój się usiądź tu i odpocznij. Jak się uspokoisz to powiesz mi co się stało.

Szatynka zrobiła tak jak prosiłam. Po 5 minutach zaczęła mówić.
-El uratowała sytuacja, tak to nie było by już Louisa.
-słucham?
-Harry rzucił się na niego i przy okazji trochę poszarpali El.  Panem Louisem, Harrym i El zajmują się lekarze. Twój chłopak to bandyta. Nie wiem jeszcze co zrobił, ale musisz jak najszybciej z nim zerwać.

Nie, to nie może być prawda, ja nie wierze w żadne słowo wypowiedziane przez dziewczynę,nie wierze , ona kłamie. Poszłam do recepcji nie reagując na żadne prośby Tiny. Spytałam się gdzie leży Harry Styles. Miła pielęgniarka zaprowadziła mnie do niego. Zastanawia mnie tylko co się stało Tinie. Czemu ona jest poszarpana? Jeśli to co ona powiedziała o Harrym to prawda? Po co miałaby kłamać? Dlaczego on by mnie oszukał? Stoję tak przed wejściem do sali i myślę. Boję się tam wejść. Na tej sali nie ma Pana Lou i jego dziewczyny jest Harry i jakiś mężczyzna. Przekraczam próg do tego pomieszczenia i zbliżam się do jego łóżka. Nie był w bardzo złym stanie. Miał podbite oko i podajże złamany nos. Wyglądał tak niewinnie.
-Hej aniołku. - przywitał mnie tą chrypką.
-Jak było na prawdę? Powiedz mi co się wydarzyło? - próbowałam mówić najostrzej jak mogłam.
-ten nauczyciel od wf-u rzucił się na mnie.
-tak z niczego się na Ciebie rzucił?
-znam go trochę i zdenerwował się na mnie.
-skąd go znasz?-zdziwiłam się.
-to długa historia.
-ja mam czas.
-a ja muszę odpoczywać. Kochanie uwierz mi, że to on mnie do wszystkiego sprowokował . - mówiąc to złapał mnie za rękę i spojrzał głęboko w oczy.
-dlaczego Tina by kłamała?
-Bo go Kocha to proste.
 
Może on ma rację. Broni go , bo się w nim zakochała a Harrego nienawidzi, to by było logiczne.

-uśmiechnij się Angel.-poprosił mnie.

Zrobiłam to o co poprosił i ułożyłam serduszko z rąk.

On odwzajemnił uśmiech.

Pielęgniarka kazała mi wyjść z sali. Zrobiłam tak jak poprosiła. Nie wierzę w żadne słowo Tiny, wierze tylko Harremu. On nie kłamie, zauważyłabym to. Jest niewinny.
-Angel i co teraz mi wierzysz? -zbliżyła się do mnie Tina
-nie wierzę Ci. On nie kłamie.
-Angel! Jak możesz! On jest oszustem.
-nie prawda. A tobie co się stało?
-to jest nie istotne, nie wierzysz mi, nie jesteś moją przyjaciółką.

Te słowa mnie zabolały. Wybiegłam przed szpital. Nienawidzę mojego życia! To ona nie może nazywać się moją przyjaciółką , gdy tak bezczelnie kłamie! Moje serce czuło pustkę. Nie czuje miłości, nie czuje przyjaźni, jestem zimna jak lód. Czuje tylko słone łzy. Widzę znajomy samochód. To mój tata! Co on tu robi? Wychodzi i idzie w moją stronę.Jest wściekły, bardzo wściekły a ja nie ma gdzie uciec....


CDN i jak podoba się wam? Przepraszam , że taka krótka, brak czasu :( Zaraz idę na wigilię mojego brata w klubie piłkarskim.

2 komentarze:

  1. Super *,* Daj szybko next.
    To mój blog, dopiero zaczynam : fromfriendsforlove.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  2. Meeeeeeeeeeeeeeeeeeeega i boże zły Harry ? Coś ty wymyśliła ? /Natalia

    OdpowiedzUsuń