wtorek, 10 grudnia 2013

Jesteśmy inne - to nas łączy 1-7 części.

część 1 

*2 dni później *

*Oczami Tiny* 

Dziś mam wf. Nigdy za nim nie przepadałam, ale teraz z chęcią w nim uczestniczę. Założyłam na siebie cieliste rajstopy, czarną przylegającą do ciała króciutką spódniczkę a białą bluzkę na ramiączka z napisem NEW YORK wpuściłam w spódnice. Włosy wyprostowałam, a robię to rzadko. Nałożyłam na twarz dużo fluidu. Oczy pomalowałam czarnym tuszem i mocno zaznaczyłam kreski kredką na powiekach. Na moich ustach zagościła czerwona szminka.
Włosy piękne i proste związałam w wysokiego koka. Zrobiłam jeszcze zdjęcie na bloga.Do brązowej torebki schowałam książki, krótkie czarne spodenki, białą bluzkę z krótkim rękawem z wyciętym dekoltem i krótkie niebieskie conversy. Zeszłam na dół. Prim , nasza gospodyni przygotowała mi już śniadanie do szkoły. Schowałam je do torby i wyszłam na zewnątrz biorąc ze sobą kremowy płaszczyk. William, szofer mojego ojca, już czekał na mnie w samochodzie.
-Hej Willi - przywitałam go wsiadając do auta.
-Cześć Tina.
Napisałam smsa do Angel , że za 40 minut będziemy pod jej domem. Droga do domu przyjaciółki zawsze mija mi szybko, ponieważ mam z Williamem dużo tematów do rozmów. Zatrzymaliśmy się pod blokiem blondynki. Ona już na nas czekała. Otworzyłam jej drzwi i wsiadła do środka. Miała na sobie czarne leginsy w białe wąsy i szarą bluzę zakładaną przez głowę a z włosów zaplotła sobie kłosa. Oczy miała lekko pomalowane a usta maznęła błyszczykiem . Wyglądała ładnie tak naturalnie.
- Po lekcjach pojedziesz ze mną na zakupy ? - spytałam ją
- nie mogę, mam trening na 18:00 a lekcje kończę o 16:00
- no to pójdziemy po lekcjach, ja też o 16 kończę i Willi po zakupach zawiezie Cię na ten balecik.
-dobra , na szczęście strój mam w szafce w szkole baletowej.
- o to super.
Podjechałyśmy pod szkołę. Podziękowałyśmy szoferowi za podwózkę i ruszyłyśmy w stronę drzwi wejściowych. Już po samym wejściu do budynku, wszyscy zaczęli się z nami witać. Zostawiłam płaszcz w szafie a szpilki zmieniłam na balerinki. Angel została w tym co przyszła. Pierwsze mam wychowanie fizyczne z Panem Tomlinsonem. Przyjaciółka poszła ze mną pod sale gimnastyczną. Pan Louis szedł do pokoiku wf-istów.
-Dzień Dobry - powiedziałyśmy równo z Angel.
- Dzień Dobry dziewczyny. A ty chyba nie masz z nami lekcji - ostatnie zdanie było zwrócone w stronę Angel.
- Nie mam, ale przyszłam odprowadzić przyjaciółkę. - odpowiedziała Angel.
- To Ciebie też będę uczył gry w piłkę nożną za 5 dni ? - spytał ją.
- Tak, pan będzie uczył mnie i Angel- odpowiedziałam za nią.
Zadzwonił dzwonek na lekcje.
- ja muszę już iść - odezwała się moja przyjaciółka.
- idź , bo się spóźnisz a tobie Tina radzę iść się przebierać. Spojrzałam na niego jak najładniej umiałam i poszłam do przebieralni. Przebrałam się w mój strój sportowy . Gdy wszystkie dziewczyny były gotowe poszłyśmy na sale gimnastyczną. Po sprawdzeniu listy Pan Tomlinson spytał kto poprowadzi rozgrzewkę. Zgłosiła się Lilianna , Olga i Pati, te co są najlepsze z tego przedmiotu.
- Wy cały czas prowadzicie rozgrzewki. Może dziś poprowadzi Tina?
Usłyszałam moje imię i spojrzałam na Pana, który patrzył na mnie pytająco. Zgodzić się czy nie? Nie chcę się ośmieszyć. Nie chcę też wyjść na prostaczkę. W końcu wybrał mnie a miał jeszcze 7 dziewczyn do wyboru.
-no mogę poprowadzić - powiedziałam niepewnie . Ustawiłyśmy się w pary. Ja stanęłam z Lilly . Ona podpowiadała mi jakie ćwiczenia mam robić. Dzięki temu dostałam 6.
-Dzięki - szepnęłam do niej
- nie ma sprawy
Pan Tomlinson zaczął mówić co będziemy dziś robić.
- Dziś mamy piłkę siatkową. Weźcie piłki ze schowka i poćwiczcie rzuty na głowa. Podejdę do każdej z osobna i pokaże jak to się robi poprawnie. Jutro będzie z tego zaliczenie. Jak ktoś odbije 60 razy dostanie 6 jak 50 to piątkę i tak dalej.
Poszłam po piłkę i zaczęłam ją odbijać. Pan podchodził do każdej z osobna. Nie mogłam doczekać się jak do mnie podejdzie. Udało mi się odbić 21 razy. To za dużo jak na mnie. Przy nim odbije mnie, na zaliczeniu też mniej, dostane 1 i pójdę na poprawę. Jedna lekcja więcej z nim . Teraz Pan Louis pokazywał Dominice, a ona robiła do niego słodkie oczka i zachowywała się jak idiotka. Zdzira. Ruda
Dominica - Wredna Dominica. Nienawidzę jej. Muszę coś z tym zrobić. Podbiegłam do Pati i kazałam jej z całej siły uderzyć mnie piłką ,a wiedziałam , że ona ma dużo siły.
-Zwariowałaś po co?
-Pati jak to zrobisz, kupie Ci na święta korki, bo wiem, że chciałaś.
-ehhh...no dobra, ale jak coś to przez przypadek.
-no tak, o to chodzi.
Wróciłam na moje miejsce ii dalej jak gdyby nigdy nic odbijałam piłke. Pan Louis nadal był przy tej zdzirze, gdy dostałam z całej siły w głowę. Pisnęłam i usiadłam na ziemi a z moich oczu poleciały łzy, a w głowie bardzo mi sie kręciło. To podziałało. Mężczyzna zostawił rudą i przybiegł do mnie , Pati też przyszła i wytłumaczyła mu, że to przez przypadek. On zrozumiał.Poprosił innego nauczyciela , aby został z dziewczynami, chwycił mnie pod ramię i poszedł ze mną do pani pielęgniarki. Przyglądałam mu się. Ma z 21-25 lat. Jest taki przystojny. Włosy opadły mu na twarz. A on drugą ręką ją poprawił, tak seksownie poprawił. Usiedliśmy pod salą pielęgniarki , bo ktoś był w środku .
- jak się czujesz? - spytał patrzył mi w oczy.
- kręci mi się w głowie, widzę Pana podwójnie - odpowiedziałam szczerze.
-Oprzyj się o moje ramię. - powiedział.
Już nie mogę doczekać się, jak opowiem to Angel! Oparłam głowę tak jak poprosił. Po 5 minutach gabinet pielęgniarki był już wolny. Weszliśmy do środka, powiedział pani o co chodzi i zostawił mnie sam z tą babą. Ona kazała mi się położyć. Na przerwie przyszła do mnie Angel z moimi rzeczami.
- skąd to masz?
- twoje koleżanki z klasy mi dały. Co się wydarzyło na pierwszej lekcji?
Usiadłam i wszystko jej opowiedziałam. Angel mi zazdrościła.
- nie martw się niedługo ty też będziesz mieć okazję z nim pobyć na naszych zajęciach już za 5 dni.
- wiem dziękuję Ci bardzo .
- nie dziękuj .


część 2


*Oczami Angel *

Pielęgniarka powiedziała, że wypuści już na następnej przerwie Tine. Ucieszyłam się i gdy zadzwonił dzwonek ruszyłam na lekcję. O nie! Dlaczego nie ma ze mną Tiny? W naszej szkole jest pewien chłopak. Ma 19 lat uczy się dobrze , więc nie wiem czemu , jeszcze jest w tej szkole. Powinien być już na studiach. W sumie to nie jest ważne . On był przez 2 tygodnie w związku z Tiną, zerwała z nim , bo w tym czasie podrywał mnie. Jest lanserem. Muszę przyznać , że ma nieziemski uśmiech , który właśnie mi pokazuje.
-cześć Aniołku
- hej Harry.
Stanął mi na drodze i nie mogłam dalej iść.
-pozwól mi iść , spóźnie się na historię.
-wytłumaczę to wszystko twojemu wychowawcy.

Poczułam od niego zapach ładnych perfum. Nadal stal przede mną a ja nie mogłam nadziwić się jego widokiem. Ma czekoladowe lekko brązowe włosy . Piękne zielone oczy , doleczki i równe zęby. Dziś ma na sobie białą koszulkę , czarną marynarkę , bardzo obcisłe czarne rurki i te jego eleganckie buty.
-co ty ode mnie chcesz ?
-nie masz chłopaka , prawda ?
Co za typ ? To nie jest jego sprawa !
- skąd ta pewność , ze nie mam ?
- ja to wiem , to widać
-dobra , juz mogę iść na lekcje ?
Zaśmiał się na moje słowa .
-nie tak szybko maleńka. Jesteś zajęta po lekcjach ?
-tak mam trening
-szkoda
Na korytarzu juz nikogo nie było . A on odstąpił mi drogę .
-miałeś wytłumaczyć mojemu wychowawcy powód mojego spóźnienia
-no tak , to chodźmy .
Ruszyliśmy w stronę sali historycznej . Chłopak otworzył mi drzwi . Weszłam do sali i zajęłam wolne miejsce .
-Angel wylał się sok , bo ją potrąciłem i musieliśmy to posprzątać .
-rozumiem . Wyjdź juz Harry.
Wylał się sok. Juz nic lepszego nie mógł wymyśleć ? Dobre i to . Pod koniec lekcji pan nas pytał z tego tematu . Dostałam 5- . Na przerwie , Tina wyszła juz od pielęgniarki .
-zgadnij przez kogo spoznilam się na lekcje .
-no nie wiem powiedz
-Przez twojego byłego
-Przez Hazze ? Ten lanser znów Cię podrywa ?
-chyba tak , chciał się ze mną spotkać po lekcjach .
-debil .


***

Po lekcjach przed szkoła czekał juz na nas szofer Tiny . Ona to ma świetne życie . Ma wszystko czego zabraknie , dzięki jej nid mogę też narzekać na moje życie . Ona bardzo dużo mi pomaga , dużo jej zawdzięczam . Pojechałyśmy do centrum . Napisałam tylko smsa do mamy , ze wrócę do domu po treningu . W galeri handlowej przymierzalysmy mnóstwo ciuchów , Tina kupiła sobie żółte rurki , niebieską kurtkę skórzana i białą seksowną bieliznę . Ja miałam jakieś oszczędności i Tina trochę mi pożyczyła , wiem , ze nie muszę jej oddawać i tak to zrobię . Kupiłam sobie małą czarną i szpilki . Poszłyśmy jeszcze do kawiarni .
-Angel patrz kto stoi w kolejce ! -szturchneła mnie Tina
-to pan seksiak -tak mówimy na Pana tomlinsona - ej on nie jest sam , z jakas laską
-widzę , widzę
Stanęłyśmy za nim w kolejce . Sluchalysmy o czym rozmawiają . Gadali tak jakby byli para . On ma dziewczynę ? To zepsuje nasz plan . Pan Tomlinson nas zauważył
-o dzień dobry . -powiedział pierwszy
-dzień dobry -ppwiedzialysmy
-a wy nie musicie się uczyć ? -zażartował
- ja nie muszę , ale z Tiną gorzej . - zaśmiałam się
-oj Tina zacznij się uczyć i juz lepiej sie czujesz , rano nie bylo z toba za dobrze .
-tak juz lepiej sie czuje , dziekuje , ze pan pyta .
- kultura tego wymaga. A to jest moja dziewczyna Eleanor -przedstawił nam szatynke .
-yhym . Milo nam . -odezwała się Tina
-mi również
-ma pani fajny styl , czy mogłabym zrobić zdjęcie pani stroju ? Prowadzę bloga modowego i wstawilabym tam to zdjęcie -wypaliła Tina. Gdyby mogła fotografowala by wszystkich . Dziewczynie studenta zrobiło się bardzo miło i zgodziła się bezproblemu . Potem oni złożyli zamówienie a po nich my . Pan Louis zaproponował abyśmy usiedli przy jednym stoliku . Jego dziewczyna wydaje się bardzo fajną osbą. Okazało się , ze też interesuje sid moda tak jak Tina i nawet czyta jej bloga . Nie dziwie się , prawie każdy go czyta . Reklamują go w Internecie , telewizji , gazetach i radiu . Ja wykorzystałam ta okazje i porozmawialam z mężczyzna . Zaczęłam temat piłki nożnej a on wytłumaczył mi teorie . To naprawdę miły gość . Szkoda ze ma dziewczynę .

***

Po treningu , tata po mnie przyjechał i pojechaliśmy do domu . Zjadłam kolacje , umylam się i odrobilam lekcje . Weszłam na Skype . Jest juz prawie 2 w nocy , ale Tina nadal siedzi na Skype . Zadzwoniłam do niej . Długo gadalysmy o dzisiejszym dniu . Po 3 Skonczylysmy i poszłyśmy spać . 




 część 3 

5 dni później

*Oczami Angel *

Dziś po lekcjach mamy indywidualne z panem Louisem. Już nie mogę się doczekać. Niechętnie podniosłam się z łóżka i podreptałam do kuchni. Mama już przygotowywała dla mnie śniadanie do szkoły. Nalałam sobie soku pomarańczowego i wypiłam go jednym duszkiem.
-jak się spało skarbie?
-dobrze mamo
-tu masz śniadanie, zostawię Ci je na stole, muszę już iść do pracy, bo wczoraj nie zdążyłam posprzątać salonu.
- a sprzątaczka tego nie robi?
-robi, ale jest chora.
-no to miłego dnia.
-dziękuję Angel.
Mama poszła a ja chciałam iść się umyć, ale tata był w łazience. Czekałam pół godziny. Tina juz czekała na dole, a ja nadal nie wyszykowana.
- tato przez ciebie się spóźnimy do szkoły! - wkurzyłam się, ale on w ogóle się tym nie przejmował . Szybko umyłam tylko twarz, włosy związałam w niedbałą kitkę, nie nałożyłam na siebie ani grama makijażu, bo nie miałam czasu. Na tyłek założyłam czarną skórzaną spódniczkę i wpuściłam w nią koszulę w kwiatki. Z pokoju wzięłam torbę a z kuchni śniadanie i wybiegłam z domu, biorąc ze sobą niebieski płaszcz a na nogi zakładając tego samego koloru conversy . Wsiadłam do samochodu cała zdyszana.
-przepraszam za spóźnienie Tina, to przez ojca.
- widzieliśmy go z Willim jak wychodził.
- pół godziny siedział w łazience!
- jak się nie myle w pracy powinien być wcześniej.
- nie wnikajmy w to - uciełam rozmowę.
Dojechałyśmy do szkoły. Na lekcję spóźniłam się tylko 5 minut . Moja pierwsza lekcja to geografia, która szybko zleciała. Następne to biologia, wf, J. Angielski, fizyka , Chemia i ostatnia religia. Wszystko minęło tak szybko, bo na przerwach cały czas rozmawiałyśmy z Tiną o dzisiejszych indywidualnych. Obydwie nie mogłyśmy się doczekać. Przez to dostałam minusa na chemii, bo nie znałam odpowiedzi na pytanie , którego nawet nie słyszałam , bo byłam zamyślona. Po wszystkich lekcjach poszłyśmy do przebieralni z Tiną.
- o Angel, nie powiedziałam ci jednej rzeczy.
-tak?
- wczoraj jak miałaś trening spotkałam się z Eleanor, dziewczyną pana Louisa.
-serio?
-tak! i co najważniejsze sama chciała się spotkać!
-naprawdę? o boże!
- no!! Zrobiłam jej zdjęcia i wstawię dziś na bloga.
- na pewno zobaczę, jak mogłaś zapomnieć mi to powiedzieć?
- nie wiem , przepraszam.
- nie szkodzi. Ty tak ładnie wyglądasz, a ja taka okropna nie umalowana.
- jak masz spodobać się Tomlinsonowi to nie ważne czy będziesz umalowana.
- nie zapominaj , że on ma dziewczynę Tina.
-och wiem Angel, mimo tego , że Eleanor jest bardzo fajna chyba nic się nie stanie jak trochę poflirtujemy z panem Lou a jak będzie wolał, którąś z nas to chyba dobrze nie?
- Tina , masz marzenia!
-do spełnienia - powiedziała i sama zaczęła się śmiać. Już przebrane wyszłyśmy na sale gimnastyczną. Brunet jak zwykle idealny z uśmiechem na twarzy czekał na nas. Uznał, że się spóźniłyśmy i zrobił nam trudniejszą rozgrzewkę. Tak on prowadził rozgrzewkę! Zmęczyłyśmy się jak nigdy a on nic, ani kropelki potu nie było widać na jego twarzy.
- dobra dziewczyny, to mam propozycję. Najpierw jednej wytłumaczę zasady , pokaże co i jak a potem drugiej na koniec będziecie mi strzelać gole dobrze?
-dobrze - odpowiedziałyśmy równo.
Wybrał Tinę jako pierwszą. Ja w tym czasie siedziałam na ławce i patrzyłam na nich. Bawili się świetnie , ściskało mnie coś w brzuchu. To zazdrość? Nie to nie możliwe, to stres wielki stres . Ośmieszę się zaraz na tej piłce nożnej. Pewnie palne coś głupiego. Po 20 minutach, zawołał mnie a Tina zajęła moje miejsce.
- powiedz mi Angel co wiesz o piłce nożnej.
- tylko tyle co pan mówił mi w kawiarni
-okej to tak, wiesz jak trzeba kopać, odbijać piłkę.
-emmm...bokiem stopy..wewnętrznym bokiem...
- no dobrze, pokaże Ci jak dokładniej.
Wziął moją stopę i ustawił do piłki. Tłumaczył mi coś , ale w moich uszach tylko rozbrzmiewał jego cudowny głos , mimo tego starałam się coś zrozumieć. Pokazał mi jeszcze mnóstwo innych rzeczy. W pewnym momencie spojrzałam mu w oczy tak głęboko i byłam pewna , że on również patrzył mi głęboko w oczy.
- masz bardzo ładne błękitne oczy. Takie jasne jak twoja cera - powiedział.
O boże on to powiedział!!!!!!! Nie wierzę !! Nie wierzę!!!
- ymm...dziękuję, pan ma też piękne oczy. - wymamrotałam.
-dziękuję. Tina chodź już do nas - zawołał ją i ta piękna chwila minęła.
W trójkę bawiliśmy się świetnie, strzeliłyśmy dużo goli Panu Louisowi. Niestety zabawa szybko się skończyła. Podziękowałyśmy za naukę i poszłyśmy się przebrać.
-POWIEDZIAŁ , Że mam bardzo ładne błękitne oczy, takie jak moja jasna cera rozumiesz!!!!!!!!!!!!!!! - podniecałąm się w szatni
- a mi powiedział, że podoba mu się kolor moich włosów!!!
- aaaaaaaaaaa- piszczałyśmy
Ubrałyśmy się i wyszłyśmy ze szkoły. Tina pojechała do domu a ja czekałam na tate, bo mieliśmy jechać do schroniska po pieska , którego mi obiecał. Spóźniał się już 10 min.
- na co czekasz? - spytał Harry, który wyskoczył niewiadomo skąd
-na tate - powiedziałam i dostałam smsa , że jednak po mnie nie przyyjedzie, bo musi zostać dłużej w pracy - jednak na nikogo -odparłam ze złością w głosie.
- ktoś Cię wystawił , co?
- tak, mój tata.
-zawiozę Cię.
-nie, dzięki
- nalegam.
-nie....



część 4 

*Nadal Oczami Angel*

-myślę, że przyda Ci się taka podwózka. Co Ci szkodzi zgodzić się?
-Harry, poradzę sobie bez twojej pomocy. - powiedziałam wychodząc ze szkoły, on jednak nie dawał za wygraną.
-Uwierz mi , że sobie nie poradzisz.
Nie słuchałam go już tylko szłam przed siebie. On wsiadł do samochodu i gdy szłam przez pasy ruszył, więc się zatrzymałam. Samochód nie jechał to ruszyłam . Wtedy też samochód posunął się do przodu i lekko potrącił mnie, tak , że wywróciłam się na ziemie. Wysiadł z samochodu i pomógł mi wstać.
-nic Ci nie jest?
-pogieło Cie do reszty? Nic mi nie jest, ale ty oszalałeś.
-podwiozę Cie - oznajmił ze stoickim spokojem prowadząc mnie do auta. Co mu się stało z głową? Potrącił mnie, abym z nim pojechała? Wariat.
-podoba ci się nowy praktykant od wfu co?
-nawet nie mam z nim lekcji
-dziś miałaś
-pierwszy raz. to sympatyczny człowiek.
Styles uśmiechnął się sam do siebie, coś mi tu nie gra. Do mojego domu na rondzie skręca się w prawo, a on pojechał prosto.
-gdzie ty jedziesz?
-do mnie-odparł , a uśmiech nie schodził z jego twarzy.
-czemu do Ciebie? Ja chce do domu!- oburzyłam się.
-oj wyluzuj mała. Godzinka, dwie Cie nie zbawią.
-Harry zawieź mnie do domu.
-zawiozę, ale później. Nie denerwuj się tak.
Już się nie odzywałam , bo to nie ma sensu. I tak nic nie zdziałam. Pojechaliśmy pod duży dom. Otworzył brame i wjechał do garażu. Wysiadł z samochodu i otworzył mi drzwi.
-mieszkasz sam?-spytałam
-z kotem-odparł.
Weszliśmy do środka. Chłopak pomógł mi zdjąć płaszcz. Zaprowadził mnie na górę do swojego pokoju.
-poczekaj tu chwile idę do kuchni
-dobrze.
Zwiedzałam wzrokiem pokój. Ładny ma wystrój. Taki nowoczesny, ale nie przesadny. Wrócił po 20 minutach z winem i spaghetti.
-podgrzewałem na patelni a nie w mikrofali -odezwał się stawiając jedzenie na stoliku.
-ja nie prosiłam o jedzenie. Na pewno nie będę pić wina.
-Aniołku nie przesadzaj. Zjemy, wypijemy po kieliszku i zawiozę Cię do domu.
- Hazz, ale po co to wszystko?
-powiedz mi prosto w oczy, że nic Ci się we mnie nie podoba, a jestem gotowy już zawieść Cię do domu.

Nie mogę mu tak powiedzieć. Jest przystojny, ma fajny styl, seksowny głos, te zielone oczy... Zjem tylko to chyba nie jest żadna zbrodnia?
-dobra co mi szkodzi, zjemy i mnie zawieziesz tak?
-tak dziękuję, że się zgodziłaś.
Nalał Wina do kieliszków i usiadł koło mnie na łóżku. Ładnie pachnie. Znów ten sam zapach co wtedy, gdy mnie zatrzymał w szkole. Próbowałam jeść i nie patrzeć na chłopaka, ale odczuwałam jego wzrok an sobie, co było krępujące. Spojrzałam na niego i unieśliśmy kieliszki do góry. Zwilżyłam usta w czerwonym napoju. Smakuje mi. Wziełam kilka łyków i odłożyłam kieliszek na stół. Nasza rozmowa zaczynała się kleić. Rozmawialiśmy o gotowaniu, piłce nożnej, muzyce a nawet balecie. Harry powiedział mi , że śpiewa. Oświadczył też , że napisał piosenkę pt "Don't let me go" . Poprosiłam go, żeby mi ją zaśpiewał. Dokończyliśmy jeść i wypiliśmy całe wino. Kurde nie pomyślałam!
-Hazz! jak mnie zawieziesz do domu? Przecież piłeś!\
-spokojnie, zamówię Ci taksówkę.
ulżyło mi.
-chcesz, żebym teraz Ci zaśpiewał?
-tak-odparłam.
-tylko nie mam żadnego podkładu
-widzę gitarę-powiedziałam wskazując na przedmiot leżący koło biurka.
-nie umiem na niej grać-przyznał.
-ja umiem.- powiedziałam z uśmiechem i wzięłam gitarę do ręki. On pokazał mi chwyty . Przećwiczyłam troszkę i byłam gotowa to zagrać. Usłyszałam śpiewny głos. Spodobała mi się od początku do końca.
-masz talent - oznajmiłam
- ty też-odparł a ja zarumieniłam się.





część 5 

TA CZĘŚĆ JEST +18 

-masz talent- oznajmiłam
-ty też-odparł a ja zarumieniłam się
Przybliżył się do mnie i położył rękę na moim udzie. Co on robi? Czy ja tego chcę? Ciągnie mnie do niego, ale to w panu Louisie jestem zakochana. A może to tylko zauroczenie? Może pan Lou podoba mi się dlatego, że jest przystojny i sympatyczny? Harry za to ma w sobie to coś, ale nigdy nie myślałam o nim jako o chłopaku dla mnie, bo był z Tiną. Ręką jeździł po moim udzie w górę i w dół a ja nie przerywałam mu.Przyjemne uczucie. Oparłam głowę o ścianę i zamknęłam oczy. Jego ręka jeździła coraz wyżej, aż do mojej intymności. Cicho wzdychałam mimowolnie. Jesteśmy pijani,ale chyba na tyle trzeźwi, że wiemy co robimy.
-podoba Ci się ta zabawa -spytał seksownie. Otworzyłam oczy nic nie mówiąc, on wtedy przycisnął rękę na moim miejscu prywatnym.

-Harry-wysapałam łapiąc go za głowę i przyciągając do mojej. Nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku, a nasze języki współgrały ze sobą. Moje ręce zatopiły się w jego włosach, a jego krążyły po moim ciele,aż doszły do stanika, odpiął go jednym ruchem ręki jakby robił to codziennie. Zerwał ze mnie koszulę , psując moje guziki. Teraz mnie to nie interesowało . To mój pierwszy raz, ale się tym nie przejmuje. Wiem, że chce to zrobić teraz i z nim. Nie wiem co mnie tak na niego naszło. Cały czas się całujemy, wreszcie się od niego oderwałam i ściągam z niego koszulkę. Widzę piękny umięśniony i wytatuowany tors. Całuje jego szyję idąc niżej do klatki piersiowej, jeżdżąc językiem po jego ciele. Docieram do spodni. Troszkę siłuję się z guzikiem, ale wreszcie udaje mi się. Szybki ruchem ściągam jego spodnie i od razu spadły bokserki. Zawstydziłam się i nie wiedziałam co mam robić. Spojrzałam na chłopaka.
-to mój pierwszy raz-wyjąkałam.
-nie przejmuj się ja Cię pokieruje -powiedział delikatnym głosem.
Musnął moje usta, potem przeszedł do szyi. Zassał moją skórę.
-ałć -wydobyło się z moich ust. Zaznaczył się na moim ciele, zostawiając malinkę. Zajął się piersiami. . Na początku ominął moje sutki robiąc kółka wokół nich potem oblizał całe piersi .Z czasem dotarł do mojego sutka. Ssał go, lizał i gryzł a z moich ust wydobywały się jęki. Moje ręce oplotły jego plecy. Zrobił to samo z drugą piersią. Jego ręce dotarły do mojej pupy, ścisnął ją ,przyciągając do siebie. Czułam jego kolegę na moim ciele. Zwinnym ruchem zsunął moją spódnice i majtki. Obydwoje byliśmy nago. Schylił się do moich bioder.Całował moją intymność, omijając mój punkt kulminacyjny. Droczy się ze mną
-Harry proszę cię-dyszałam a on uśmiechnął się z błyskiem w oku. Pocałował mnie tam gdzie tego pragnęłam i zaraz potem wsadził swoje dwa palce we mnie. Poruszał nimi żwawo i tam gdzie potrzebowałam.Przyciskał palce coraz mocniej , a ja zmrużyłam oczy i byłam w raju. Ta przyjemność nie trwała długo. Szybko wyjął swoje palce ,abym nie doszła. Teraz ja postanowiłam zabawić się jego uczuciami. Chwyciłam jego przyjaciela w ręce i ścisnełam . Z jego ust wydobył się przyjemny dla uszu odgłos. Zbliżyłam usta do jego członka i oblizałam go po całej jego długości. Wsadziłam do buzi i szybko poruszałam, podobało mu się to, ale również nie trwa długo.
-dobra jesteś-wysapał
-tylko dobra?-spytałam przybliżając jego usta do moich

Nasze usta nie chciały się rozdzielić, jednak wtedy Harry by nic nie powiedział
-najlepsza.
Harry poszedł do szafki i wyjął prezerwatywe,podał mi ją a ja założyłam to na jego kolegę. Hazz usiadł na moich udach i wszedł we mnie. Na początku trochę trudno mu to szło, bo to mój pierwszy raz, jednak potem było już gładko. Poruszał się płynnie. Nasze oddechy były w swoich światach.
-szybciej Harry-dyszałam.
Robił co mógł doszedł a po chwili też doszłam ja. Opadł na mnie a zaraz położył koło mnie.
-byłaś świetna
Moje myśli krążyły wokół tego co się wydarzyło. Chodziło mu tylko o seks. Jesteśmy lekko pijani,ale ja tego nie zapomne dla niego pewnie liczyło się to co się teraz wydarzyło, przyjemność. Byłam dziewicą a podobne one są najlepsze.
-a już nie jestem? Chodziło Ci tylko o to , żeby mnie przelecieć.
-Angel, nie myśl tak, to nie prawda.
-zobaczymy co będzie jutro w szkole -odparłam i wstałam.
Ubrałam moją bieliznę i spódnice. On założył bokserki.
-daj mi jakąś bluzkę, bo zepsułeś mi koszulę -rozkazałam wściekłym tonem.
On podał mi czarny sweter i 50 zł.
-po co mi te pieniądze?- zdziwiłam się.
-na koszule
-nie chce ich, zabierz to ode mnie -powiedziałam oddając mu je.
-no dobra, ale sweter jest twój.
-okej, jest ładny i miły w dotyku. Taki delikatny jak ty byłeś dziś...-oznajmiłam.
-Cieszę, że Ci się podoba, tak jak ja.
Wpuściłam go w spódnice. Harry ubrał się ja wziełam swoje rzeczy. Chłopak zamówił taksówkę. Pojechał ze mną do domu.
-nie jesteś mi obojętna - usłyszałam z jego ust, gdy wysiadłam z taksówki. 



część 6

-nie jesteś mi obojętna - usłyszałam z jego ust, gdy wysiadłam z taksówki.
Jego słowa rozbrzmiewały w moich uszach,gdy szłam po schodach na 5 piętro. Wyjęłam telefon z kieszeni.21:22. W domu będę mieć przechlapane. Tina dzwoniła 3 razy, a mama 9. Dotarłam na moje piętro. Po cichu otworzyłam drzwi kluczem, na moje nie szczęście rodzice siedzieli w salonie.
-no panienko tłumacz się -przywitał mnie tata
-co ty masz na sobie dziecko?- spytała mama
-emm....nooo...chciałam wracać do domu, ale kolega wylał na mnie kawę , więc pojechaliśmy do niego i pożyczył mi ten sweter , a jeszcze poprosił mnie abym wytłumaczyła mu matematykę.
-no dobrze Angel, ale mogłaś nas poinformować , denerwowaliśmy się z tatą- oznajmiła mama
-wiem, przepraszam. Idę odrobić lekcję.
-nie zjesz nic?-spytał tata
-nie, jadłam u kolegi
- a jak nazywa się kolega- zaciekawiła się mama.
-Harry
-podejdź tu bliżej - poprosił tata , a ja podeszłam -chuchnij mi tutaj
O nie! Nie chuchnę mu ! wkopałam się.
-no chuchaj! -denerwował się ojciec , więc dmuchnęłam na niego powietrzem.
-piłaś alkohol!-krzyknął i wstał
-jeden kieliszek wina -szepnęłam , ale to nie uratowało mnie od uderzenia w twarz. Mama zaczęła mnie bronić, ojciec uciszył ją ciosem w brzuch. Zostawiłam wszystko i tylko z telefonem wybiegłam z domu. Ojciec gonił mnie, ale wreszcie odpuścił. Nie wzięłam nawet butów. FUCK. Jechała jakaś taksówka. Zatrzymałam ją i wsiadłam do środka. Jechać do Tiny czy Hazzy? Gdy pojadę do Tiny będę musiała jej wszystko wytłumaczyć, że spałam z jej byłym. Może być wściekła, a kłamać nie będę. Nie znam adresu Loczka, ale wiem jak tam dojechać , więc pokierowałam kierowce. Po jakimś czasie i małym błądzeniu dojechaliśmy na miejsce.
-niech pan tu poczeka - powiedziałam wychodząc z taksówki i dzwoniąc do drzwi. Harry otworzył mi dojść szybko.
-boże co się stało?
-zapłacisz za taksówkę? Wytłumaczę Ci wszystko.
-jasne, wejdź.
Weszłam do środka a on zapłacił za moją podwózkę. Gdy chłopak wrócił wszystko mu opowiedziałam i wypłakałam mu się w ramię.
-możesz zostać na noc
-dziękuję. Nie wrócę tam. Boję się. Tata tak często reaguje jak ma zły humor.
Poszliśmy na górę on dał mi szary sweter do spania. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Chłopak w tym czasie też się kąpał, ale w innej łazience. Umyłam również włosy, niestety Styles miał tylko męski szampon. Będę nim pachnieć. Umyta i czysta poszłam do sypialni, on już na mnie tam czekał siedząc na łóżku. Był zamyślony. Zajęłam miejsce obok i oparłam głowę o jego ramię.
-o czym tak myślisz?
- o twoim życiu. Co ty zrobisz jutro?
-wrócę do domu. Przejdzie mu, przeprosi mnie.
-to będzie się powtarzać
-wytrzymam jeszcze 2 lata. chodźmy juz spać.
-oj zobaczysz , że nie wytrzymasz.
Nie odzywałam się już. Położyliśmy się spać. Wtuliłam się w jego tors. Obudził mnie budzik Harrego. Nie mam książek, Na szczęście on ma jakieś do pierwszej liceum, te co potrzebuje. Tylko w co ja się spakuje? Harry znalazł jakąś torbę jego starszej siostry, z którą kiedyś mieszkał. Przyznam , że jego siostra ma styl. Torba jest prześliczna. Spakowałam tam potrzebe książki. Szatyn już się ubrał.
-Zrobię śniadanie a ty wybierz z szafy jakąś bluzkę.
-dobra
Moim oczom rzuciła się fioletowa koszulka z krótkim rękawem. Znów będę mieć tą samą spódnicę, trudno. Poszłam do łazienki i spięłam włosy w wysokiego kucyka. Zeszłam na dół i zjedliśmy śniadanie. Napisałam smsa do Tiny, że nie musi po mnie przyjeżdżać a ona spytała czemu, odpisałam , że wyjaśnie jej w szkole.
-Harry ja nie mam butów.
-no to musimy zahaczyć o sklep z butami jak będziemy jechać do szkoły.
-dobra, obiecuję, że oddam Ci te wszystkie pieniądze.
-nie musisz. Lubię płacić za dziewczyny.
-muszę, muszę.
-nie drocz się ze mną aniołku.
-ok, jedźmy już do szkoły
-spokojnie mała. Zdążymy.
- a jaki sklep będzie otwarty o tej godzinie?
-mam znajomą, która ma sklep z butami. Otwarty jest od 7:30.
-ok.
Dziwnie się czułam, bez butów gdy wsiadałam do samochodu. 




część 7

Nie wiem co się dzieje z Angel. Napisała,abym po nią nie przyjeżdżała, że sama dotrze do szkoły. Boję się, że jej ojciec znów ma złe humorki. Tata coś wspominał, że denerwuje go ojciec Angel. To nie dobrze wróży. Dziś założyłam na siebie czerwone rurki, białą koszulę wpuściłam w spodnie,paznokcie pomalowałam na czerwony a na stopy włożyłam granatowe buty emu. Jak zwykle śniadanie czekało w kuchni a rodziców nie było w domu. Willi za to jeszcze nie był gotowy. Poczekałam na niego i pojechaliśmy do szkoły. O boski Harry już ma jakąś laskę. Widzę jak otwiera drzwi z przodu i wychodzi Angel.... ? Angel?? Co ona robi u niego w samochodzie. Czy ona ma na sobie jego koszulę? Od kiedy ma czarne vansy? Uśmiecha się do niego , a on ją obejmuję. Nocowała dziś u niego? Czemu mi nic nie powiedziała? Zauważyła mnie.
-Tina poczekaj!
-Zostaw mnie ! Jesteś z nim? Z moim byłym i mi nie powiedziałaś?
Takie masz do mnie zaufanie? Miałaś skomentować moje nowe zdjęcia na blogu , też tego nie zrobiłaś.
-Tina uspokój się. Chodź do łazienki, wytłumaczę Ci wszystko, proszę.
-no dobra-odparsknęła
Zostawiłyśmy ciuchy w szatni i poszłyśmy do łazienki.
-kogo ty masz torbę?
-siostry Harrego. Posłuchaj mnie. Tata wtedy po mnie nie przyjechał, bo mu coś wypadło i tak wyszło , że Harry miał mnie podwieść do domu, ale ja nie chciałam , jednak on mnie zmusił i zamiast do mnie pojechaliśmy do niego, a potem jakoś no tak emmm....
- no co?
-spałam z nim!
-coo? Ale ty byłaś dziewicą? Dziewczyno co ty zrobiłaś? On cię zostawi.
-on taki nie jest, zresztą nie jesteśmy razem, ale powiedział, że nie zrobił tego dla przyjemności , że nie wykorzystał mnie i , że będzie przyznawał się do mnie w szkole.
-zobaczysz jak to będzie, ale nocowałaś u niego?
-tak, bo wróciłam do domu , ale ojciec zaczął się na mnie drzeć uderzył mnie i mamę, chciałam pojechać do Ciebie, ale musiałabym Ci powiedzieć , że spałam z Hazzą....
-chciałaś to ukrywać?
-nie, ale bałam się twojej reakcji. Jesteś bardzo zła?
-jeśli go kochasz to nie, ale nie chce,żeby Cię skrzywdził i co z Panem Louisem?
-nadal mi się podoba, ale chyba to nie ma sensu, zostawiam go tobie i pomogę Ci go zdobyć.
-czyli będziesz z Harrym?
-nie wiem... kochasz go jeszcze?
-nie.
-Tina?
-no nie kocham go, o dzwonek , co masz pierwsze?
-J.Polski
- mam w sali obok, zajęcia artystyczne- powiedziała i poszłyśmy w tamto miejsce. Na szczęście po drodze nie spotkałyśmy Harrego. Lekcja minęła szybko i poszłyśmy pod sale gimnastyczną, bo Tina miała teraz wf. Nie widziałyśmy pana Louisa. 






I co sądzicie? Chcecie kolejną część ?:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz