-to zagraj coś - poprosił, a ja przejęłam gitarę. Co mam zagrać ? Co mam zagrać? Jak leciała ta piosenka Harrego, dont let me go... don't let me goo because I'm tired... Moję ręce same zaczęły grać a moje usta śpiewać. Pamiętam ją. Pamiętam.
-ślicznie śpiewasz twoja piosenka? -spytała Julia
-nie, mojego chłopaka. Jak nazywa się twoja piosenka Liam?
- Story of my life.
-podoba mi się .
- Naucze Cię kiedyś ją grać, Angel.
Rozmawialiśmy o muzyce a Julia się nam przysłuchiwała i czasem też coś mówiła. Później Liam już poszedł , a ja wzięłam prysznic. Julia kąpiel i położyłyśmy się spać. Nie chciałyśmy jeść kolacji. Długo oglądałyśmy zdjęcia z dzieciństwa i opowiadałyśmy swoje historie z życia. Ja jej opowiedziałam o moich nieprzyjemnych jak i miłych przeżyciach. W końcu usnęłyśmy
*Oczami Harrego*
W sumie to dobrze, że Angel wyjechała. Będę miał okazję, żeby spędzić czas z Tiną. Przez to dogadam się z Louisem i będzie dobrze. Spłacę wszystkie pieniądze , Lou, El, Tina, Angel i wszyscy będą mieć święty spokój.
-cześć przyniosłam Ci coś dobrego do jedzenia - powiedziała Tina i dała mi siatkę w której były owoce i zapakowane kanapki.
-dziękuję jesteś kochana.
-robię to tylko dla Angel. Pamiętaj o tym.
Może sobie tak mówić,ale wiem, że jest o mnie zazdrosna. W końcu jestem jej byłym chłopakiem. Gdy zjadłem Tina przyniosła mi herbatę i chciała już się zbierać.
-poczekaj chwilę, usiądź
Zrobiła to co powiedziałem.
-pojutrze wychodzę ze szpitala i pojedziemy do Angel.
-dobrze, bardzo chętnie. Coś jeszcze potrzebujesz , czy mogę już iść?
-Tina zostań jeszcze....Pamiętam te dni jak byliśmy...
-Harry Przestań!! Nie chce do tego wracać.
- ja chce i będę wracał. Wtedy było idealnie.
-A z Angel już nie jest?
-jest trochę inaczej.
- co masz na myśli? -spytała mnie
-no, że z Tobą było lepiej.
-pojutrze wychodzę ze szpitala i pojedziemy do Angel.
-dobrze, bardzo chętnie. Coś jeszcze potrzebujesz , czy mogę już iść?
-Tina zostań jeszcze....Pamiętam te dni jak byliśmy...
-Harry Przestań!! Nie chce do tego wracać.
- ja chce i będę wracał. Wtedy było idealnie.
-A z Angel już nie jest?
-jest trochę inaczej.
- co masz na myśli? -spytała mnie
-no, że z Tobą było lepiej.
*Oczami Tiny*
Dlaczego on mi to robi? Po co jest taki miły? Nie skusi mnie, chociaż ze mną było mu lepiej. Nie będę o tym myśleć.
-Harry ja już pójdę. - mówię i wychodzę.
-Tina, nie idź !
Nie słuchałam go . Wyszłam i zadzwoniłam po Williama. Przyjedzie za 20 minut. Dopiero? Willi nie rób mi tego. Mam nadzieję, że do tego czasu Harremu nie uda się wyjść przed szpital. Zastanawia mnie to jak Angel pogodzi szkołę? Przecież nie będzie tu codziennie przyjeżdżać. Nie chce , żeby zmieniała szkołę...
-Dzień dobry Tina- z zamyśleń wyrwał mnie znajomy głos. Odwróciłam się. Tata Angel? Co on tu robi? Nie jest pijany.
-Dzień dobry, panie Natanie.
- na kogo czekasz? - spytał
A co go to obchodzi? Co on taki ciekawski?
-na Williama.
-Angel, jest w szpitalu?
-nie nie mam pojęcia gdzie ona jest, myślałam, że pan mi powie.
- sądzę, że coś wiesz dziewczyno. Twoja mama zrobiła jakiś wyjazd z pracy?
-yyy nie...a jednak coś wspominała, tak zrobila, ale sama została w domu. To wyjazd dla pracowników specjalnych.
- no dobrze. Do widzenia Tina - powiedział i wszedł do szpitala.
Przyjechał Willi. Wsiadłam do samochodu i szybko odjechaliśmy.
*Oczami Angel*
Obudziłyśmy się po 11:00. Nie chciało nam się wstawać.
-Julia , ty nie masz szkoły?
- Mam, ale mama pozwoliła mi dziś zostać w domu. Wiesz, że będziesz chodziła ze mną do szkoły?
-naprawdę? Nie wiedziałam.
- Moja klasa jest nawet w porządku. Polubią Cię zobaczysz.
-chciałabym . -odpowiedziałam
Nie podoba mi się pomysł zmiany szkoły, ale co mam zrobić? Nie mam wyjścia. Dlaczego moje życie jest takie skomplikowane? Jeszcze chwilę poleżełysmy i postanowiłyśmy zejść na dół coś zjeść. Nie ubierałyśmy się jeszcze.
Na stole czekało już na nas śniadanie . Moja mama siedziała w salonie na kanpie. Była przygnębiona.
-Mamuś co się stało?
-twój tata pisze do mnie smsy, straszy mnie, że jak nie powiemy gdzie jesteśmy to wynajmie detektywa i nas zabije. Znajdzie i zabije. - mowiła prawie z płaczem.
Przytuliłam ją.
- nie płacz mamusiu, będzie dobrze, nic nam nie zrobi.
Mama zaczęła się uspokajać. Przyszła ciocia Meg i usiadła obok niej , a ja Julia i Roksana zasiadłyśmy do śniadania. Najadłyśmy się i posprzątałyśmy po sobie. Potem poszłam do pokoju, wyjęłam z szafy czarną zwiwną bluzkę i jasne dżinsy. Poszłam do łazienki. Gdy byłam w staniku i majtkach ktoś otworzył drzwi...
- co ty..? - wydukałam nie wierząc w to co widze.
CDN
Jak myślicie kto to jest? :)
tata? ;oo albo hazz .. ale nie wiem dawaj nextt <3333
OdpowiedzUsuńChłopak Julii? Haha było by zabawnie ;) next please ^^
OdpowiedzUsuń