środa, 29 stycznia 2014

Jesteśmy inne to nas łączy - część 20

Załamałam się kompletnie się załamałam. Jestem bezsilna. Nie mogę działać. 

W sumie to mogę.

Wszystko co się tu znajduje poprzerwacałam do góry nogami. 

Może znajdę jakąś piłę, nie wiem cokolwiek . Po godzinie dałam sobie spokój. Czemu on do mnie nie przychodzi?? Już tu nie wróci? Zostane tu na zawsze? Zdechnę tutaj? 



*Oczami Angel*


Czekaliśmy na nią ponad godzinę i wróciliśmy do domu. Bardzo się denerwowałam. Około 24:00 zadzwoniłam do jej mamy . Okazało się, że ona nie wróciła do domu. Musiało się coś stać. Jeśli spotkała po drodze Hazze i on jej coś zrobił? Nie to nie możliwe. Po co miałby to robić? Jej mama poinformowała o tej sytuacji policję. Tina jest niepełnoletnia. Na komisariacie powiedzieli jej , że musi minąć 24h od zniknięcia córki. Świetnie. Bardzo się o nią boję. 

*Kolejny dzień*
*Oczami Hazzy*

Pewnie jej rodzice odchodzą od zmysłów. Tak mi przykro Tina.... Wyciągnę od niej kase i będzie wolna. Odkąd ją tam zostawiłem jeszcze do niej nie zaglądałem. Podniosłem się  z kanapy i powędrowałem do kuchni. Teraz przez kilka dni będę spał u mojego kolegi Zayna . W jego piwnicy znajduję się Tina. Nie pytał mnie w jakim celu ją tam zamykam domyślił się, że robię to dla pieniędzy. Był mi winny przysługę. Obiecałem , że zajmie mi to tylko tydzień , a on odparł, że przez ten czas nie będzie tam zaglądał. Zrobiłem śniadanie dla siebie i Tiny. Zjadłem kanapki, wypiłem herbatę i poszedłem na dół z tacą. Zayn mówił mi , że w tym bloku mieszkają raptem z 3 osoby i nikt nie wchodzi do piwnicy, bo to stara kamienica. Podobno nie powinien już tutaj nikt mieszkać, bo to jest zagrożenie życia. Dla mnie to lepiej. Nikt mnie nie wyda. Nawet jeśli ktoś się dowie, że jest tu Tina nie sypnie pary z ust na mnie. Tina nie ma najmniejszych sznas, żeby ze mną wygrać. Jestem za sprytny. 

- kochanie przyniosłem Ci kanapki i herbatę. - powiedziałem i spojrzałem na dziewczyne.

Leżała na ziemi i była roztrzęsiona. Trzęsła się z zimna . Zdjąłem moją bluzę. Otworzyłem kluczykiem drzwi od kraty. Chciała wstać,ale nawet nie miała na to siły. Zaśmiałem się cicho. Tace i bluzę położyłem na ziemi i zamknąłem kratę. 

- załóż bluzę , bo zamarzniesz tutaj. 

- i dobrze. - odburknęła i chwyciła bluzę po czym rzuciła nią w kratę. Wzięła kanapkę w ręcę i gryzła ją małymi kęsami. Wykańczam ją wiem. O to mi chodzi. 

- jak zjesz zadzwonisz do rodziców dobrze? I podasz mi pin do twojej karty kredytowej, którą już sobie wziąłem. 

- zadzwonie i powiem im wszystko! 

-spokojnie, poinformujesz ich tylko, że wszystko z tobą dobrze i powiesz, że potrzebujesz dużej ilości pieniędzy. Jeśli z twoich ust wymknie się coś niepotrzebnego umrzesz od razu. Ja tylko Cię ostrzegam. Wiesz, że jestem do tego zdolny. 

- jak zdobędziesz moje  pieniądze to mnie wypuścisz?

- tak kochanie. Wrócę tutaj za godzinę. Masz być już w lepszym stanie. 

*Oczami Zayna*


Gdy się obudziłem Hazzy nie było w domu. Ubrałem się i wyszedłem do pracy. Na klatce spotkałem zielonookiego. Zamieniłem z nim kilka słów i zbiegłem po schodach na dół. Coś mnie korciło, aby zajrzeć do tej dziewczyny. Chodzi o pieniądze, więc musi być nie zła. Teraz i tak pewnie tam nie przyjdzie , więc co mi szkodzi? Zszedłem niżej i skręciłem w prawo do piwnicy. Zapaliłem światło i doszedłem do końca alejki. Jest. Drobna, ciemnowłosa dziewczyna o pięknych brązowych oczach. Siedziała na jakimś kartonie i piła herbatę ocierając swoje łzy. 

- Jestem przyjacielem Harrego, ale nie mów mu, że tu byłem.

Skinęła głową. 

- Coś Ci potrzeba? Gdy tylko będę mógł to ci to przyniosę. 


Dziewczyna wstała i rozpłakała się jeszcze bardziej. Nie miałem kluczy, więc nie mogłem do niej wejść. Wsadziłem rękę między kraty i dotknąłem jej ramienia. Wzdrygnęła się lekko . 

- nie płacz, bądź silna. Rób co Ci każe i będziesz wolna. 

- wypuść mnie błagam. 

- nie mogę, nie mam kluczy. 

Było mi tak bardzo jej żal. 

- Jak Ci na imię?

-T..Ti..Tina...

-Trzymaj się Tina. Pamiętaj bądź posłuszna jemu . Wtedy szybko Cię wypuści. Udawaj, że nie masz żadnych uczuć. Nie płacz przy nim . To pomoże. 

Spojrzałem jej w oczy. Takie delikatne. Serce mi się łamie jak na nią patrze. Myślałem, że to jakaś pusta lala. 

Schowałem twarz w dłoniach, żeby nie widziała jak płacze. Nie wiem dlaczego tak bardzo mi jej żal.

Poczułem jej dłoń na mojej ręce.


- nie płacz. Zrobię tak jak powiedziałeś. Mam nadzieję, że to pomoże. Przyjdź jak będziesz mógł. 

Chciałem już iść, ale mnie zatrzymała.

-ej, jak masz na imię?

-Zayn. Przyjdę. Obiecuję. 

- to twoja piwnica?

- tak, ale miałem tylko jeden komplet kluczy. Muszę iść już do pracy.

Nie czekając na odpowiedź pobiegłem na górę. Kurde biedna dziewczyna.  Wsiadłem w samochód i pojechałem do pracy. Po drodze zabrałem jeszcze moją dziewczynę Perrie.




Po kilkunastu minutach byliśmy już na siłowni. ja jestem trenerem ona pracuje w recepcji. Przy wejściu zauważyłem kartkę:


"ZAGINĘŁA TINA TARHNER
 DNIA 23.03.2014r. 

to 17 letnia dziewczyna, która prowadzi bloga znanego na cały świat. 
Tina-blog-moda-inspiracja.blogspot.com
Ciemne brązowe włosy, gdy wychodziła z domu miała proste, ale szybko jej się kręcą. Dziewczyna miała na sobie czarne dżinsy, szpilki i beżową bluzkę oraz czarny płaszczyk. 
 Nie wróciła do domu na noc i jej rodzice oraz przyjaciele bardzo się o nią martwią. Kto kolwiek widział kto kolwiek wie proszę o kontakt na numer 555555555 bądź 666777666.  
WYSOKA NAGRODAAA!!!!!!!!!!!!
 "

-Widziałeś ją? - wyrwała mnie z zamyśleń Perrie

- nie. - odparłem szybko i weszliśmy do środka. 

- stój ! stój!! - usłyszałem damski głos, odwróciłem się. Ujrzałem blondynkę , która biegła w moją stronę. 

- Widziałeś ją? Przyglądałeś się jej zdjęciu. Błagam powiedz, że coś wiesz! 

Dziewczyna była zrozpaczona. Pewnie jej jakaś przyjaciółka. 

- przykro mi, ale nie widziałem jej nigdy. 

- gdy tylko ją spotkasz powiedz, że szuka jej Angel i rodzina! Niech do mnie zadzwoni, zna mój numer na pamięć. 

- dobrze. Pewnie jej nie spotkam, ale...

- każdy może ją zobaczyć. Ja nie tracę nadziei. Zatrzymaj sobie to ogłoszenie.

Chwyciłem w rękę ogłoszenie  , a dziewczyna z rezygnacją wyszła z pomieszczenia. Nie mogłem powiedzieć prawdy. Kurde. To życie jest niesprawiedliwe. Przebrałem się i byłem gotowy pracować, ale w mojej głowie wciąż była Tina. 

CDN

I co sądzicie o tym czymś? Kolejną część dodam dopiero we wtorek jak nie później. Przepraszam was bardzo, ale przyjeżdża do mnie przyjaciółka i nie będę mieć czasu :) A potem jeszcze tyle do uzupełniania będę mieć. :(( Mam nadzieję, że mi wybaczycie :*




5 komentarzy:

  1. o jeju.. jak mi jej szkoda :c mam nadzieje ze zayn ja wypusci! KOOOOOOCHAM :** <33 szkoda że tak długo :cc no nic czekam z niecierpliwością ... PIERWSZA LAJK E BOS HAHAHAHAHAH <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne <3 Czekam do następnego :D <3 pozdrawiam :* i życzę weny :D /K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Perfekcja ♡/ Natalia

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :D Pisz dalej *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, fajnie się czyta *__*

    Zapraszam do mnie :p
    http://monique-blog-onedirection-emily.blogspot.com/

    /Moniuchaa

    OdpowiedzUsuń