niedziela, 26 stycznia 2014

Jesteśmy inne to nas łączy część 19

Tina była ubrana elegancko i szła szybkim krokiem jakby się śpieszyła, ale musiałem ją zatrzymać. 

- mama poczekaj tu chwilę. 

Podbiegłem do dziewczyny  i złapałem ją za ramię.

- o boże! - krzyknęła brązowowłosa i podskoczyła. 

*Oczami Tiny*


- To tylko ja - uśmiechnął się lekko. 

Wiedziałam już, że coś nie gra. Pewnie Eleanor się chce ze mną spotkać. Nie mam czasu na żadne pogaduszki, umówiłam się z Angel...

- śpieszę się. 

- martwię się o Angel 

On o nią? 

- z nią wszystko w porządku - skłamałam. 

- wiem, że nie . Rozmawiałem z nią przez telefon , ma się do mnie odezwać w tygodniu. 

- no to się wszystkiego dowiesz. 

- aż tak źle jest? 

- Louis - zaczęłam , bo z tego co pamietam przeszliśmy na TY. Spojrzał na mnie pytająco.

- ,ma problemy...z ojcem....musi się ukrywać....nie jest dobrze...

-Ojciec ją bije?

- ją i jej mamę.... on pije...dużo pije.... nie powinnam Ci tego mówić, śpieszę się. 

Machnęłam ręką i poszłam. Chciał coś powiedzieć, ale już nie zdążył. Znikęłam z jego pola widzenia. Kiedyś mi na nim zależało. Teraz on jest mi obojętny. Angel jest najważniejsza. 


Serce mi stanęło, gdy samochód zahamował milimetr przede mną. 

- pojebało Cię dziewczyno? - krzyknął kierowca

Szłam dalej nie zwracając na niego uwagi. Boże co ja robię? Wyłączyłam się. Ta sytuacja z Angel mnie przerasta. 

-przepraszam? - zatrzymała mnie jakaś dziewczyna.

- tak? 

- mogę z Tobą zdjęcie? 

-jasne.




 Poprosiłyśmy jakąś przechodzącą panią , aby nam je zrobiła.

-Dziękuję Ci bardzo. Mogę Cię  o coś spytać?

- no tylko szybko, bo się śpieszę.

- dlaczego zawiesiłaś bloga?

-sprawy prywatne, jeszcze trochę to potrwa


*oczami Angel *

Umówiliśmy się z Tiną w kawiarni . To tak na wszelki wypadek , gdyby ktoś nas śledził. Moja przyjaciółka chciała poznać  chłopaka u którego mieszkam. 


-Niall poczekaj na mnie. 

- no czekam . 

Podbiegłam do niego i zaśmiałam się. Przy nim czuję się bezpieczna.

-daleko jeszcze ta kawiarnia? 

- jeszcze 5 minut drogi. 

- bolą mnie nogi. 

- oj narzekasz. 

-no Niall! już nie mam siły idziemy ponad pół godziny. 

Mówiąc to wskoczyłam chłopakowi na barana , trochę postękał , ale nie zrzucił mnie z pleców. Nagle zamurowało mnie. Mój mózg przestał funkcjonować. Co on tu robi??


-Angel? - usłyszałam ochrypły głos Hazzy.

Zeskoczyłam z pleców blondyna. 

- hej kochanie - powiedziałam przybliżając się do niego i całując w policzek. On patrzył na mnie groźnie. Jakby chciał mnie zabić. Przestraszyłam się. 

-Harry? 

Nic , zero reakcji tylko ten wzrok. Zaczęłam się trząść. Na szczęście Niall podszedł bliżej i objął mnie ramieniem. 

-Zdradzasz mnie tak? - wysyczał przez zęby.

-Nie Hazz... to nie tak... ja tylko u niego mieszkam.

-Przecież widzę, zdradzasz mnie. 

Zrobił krok w naszą stronę. 

- Ona Cię nie zdradza, ma problemy musiała u mnie zamieszkać. Jesteś jej chłopakiem i nic nie wiesz?

- Wiem, że ma chorego ojca,ale...

-Nie mów tak o nim!! Jest zły, ale nie chory! - zdenerwowałam się. 

-chory na głowę! To psychopata!!

O nie tego za dużo. Dlaczego jestem taka wrażliwa?? Łzy ciekły ciurkiem po mojej twarzy. Harry tylko uśmiechnął się zadziornie , przejechał ręką po mojej twarzy , otarł łzy, ucałował  mój policzek i poszedł. 

-Z nami koniec skrabie!

usłyszałam te słowa gdzieś z oddali....

Stałam tylko cały czas w tej samej pozycji , a łzy cały czas ciekły. Niall przytulił mnie. Nic nie mówił. Potrzebowałam tego. Tej ciszy. 


-Palant. - szepnął mi do ucha. 

Tak Hazz to palant. Kocham palanta. Cóż, tak wyszło. 

Nie wiem kiedy, ale tylko poczułam ciepłą dłoń chłopaka na mojej i ruszyliśmy do kawiarni. Potrzebowałam czuć się bezpieczna. Doszliśmy w umówione miejsce i zajęliśmy stolik. 

***

-Niall minęło już 20 minut, Tina nigdy się nie spóźnia... coś musiało się stać. Ona by zadzwoniła. Nie odbiera telefonu... 

- może zapomniała. 

- ona nigdy nie zapomina. 

*Oczami Tiny*


-Puść mnie!! wypuść mnie tu debilu!! jesteś nienormalny !!!!!!  wypuść mnie!!!!!!


Moje wołanie nie dawało żadnego skutku. Styles mnie nie słyszał. Zamknął mnie w piwnicy i był szczęśliwy. Czemu ja się dałam na to nabrać? 

"Angel jest u mnie prosiła , abym po Ciebie przyjechał..." 

Czemu się na to nabrałam??

Boże moje walenie i wołanie nic nie da! 

Tu nie ma nawet łóżka tu nic nie ma.... 

Poszedł gdzieś , nie wraca długo a ja nie mam już siły...siły na nic... zabrał mi telefon.... boże co za idiota!! 

Po co on to zrobił?????? Nie wiem nawet gdzie my jesteśmy, w jakimś bloku.... 

Załamałam się kompletnie się załamałam. Jestem bezsilna. Nie mogę działać. 

W sumie to mogę.

Wszystko co się tu znajduje poprzerwacałam do góry nogami. 

Może znajdę jakąś piłę, nie wiem cokolwiek . Po godzinie dałam sobie spokój. Czemu on do mnie nie przychodzi?? Już tu nie wróci? Zostane tu na zawsze? Zdechnę tutaj? 


CDN




--------------------------

Co o tym sądzicie? Coś mi odebrało Wenę , nie mam w ogóle pomysłu, ale chcieliście trochę akcji, więc coś tam dałam :) Może być?? Coś zmienić? Czegoś oczekujecie?? Wiem Angel  miała zerwać z Harrym , bo ktoś mnie o to prosił, ale potoczyło się trochę inaczej, Sandra nie jesteś zła? :)






6 komentarzy:

  1. Super :) Tylko proszę proszę proszę postaraj się częściej dodawać bo jak czytam kolejną część to już tamtej nie pamiętam xc

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaaaaaaaaaa to jest naj :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę dalej !!!!!! kiedy będzie następny ?!?!?!?! Kocham cię dziewczyno i jednocześnie nienawidzę za to jak kończysz rozdziały !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następna część pojawi się dzisiaj :)i dziękuję bardzo :*

      Usuń
  4. Genialne D: <3 czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :D /K.

    OdpowiedzUsuń