Tina była ubrana elegancko i szła szybkim krokiem jakby się śpieszyła, ale musiałem ją zatrzymać.
- mama poczekaj tu chwilę.
Podbiegłem do dziewczyny i złapałem ją za ramię.
- o boże! - krzyknęła brązowowłosa i podskoczyła.
*Oczami Tiny*
- To tylko ja - uśmiechnął się lekko.
Wiedziałam już, że coś nie gra. Pewnie Eleanor się chce ze mną spotkać. Nie mam czasu na żadne pogaduszki, umówiłam się z Angel...
- śpieszę się.
- martwię się o Angel
On o nią?
- z nią wszystko w porządku - skłamałam.
- wiem, że nie . Rozmawiałem z nią przez telefon , ma się do mnie odezwać w tygodniu.
- no to się wszystkiego dowiesz.
- aż tak źle jest?
- Louis - zaczęłam , bo z tego co pamietam przeszliśmy na TY. Spojrzał na mnie pytająco.
- ,ma problemy...z ojcem....musi się ukrywać....nie jest dobrze...
-Ojciec ją bije?
- ją i jej mamę.... on pije...dużo pije.... nie powinnam Ci tego mówić, śpieszę się.
Machnęłam ręką i poszłam. Chciał coś powiedzieć, ale już nie zdążył. Znikęłam z jego pola widzenia. Kiedyś mi na nim zależało. Teraz on jest mi obojętny. Angel jest najważniejsza.
Serce mi stanęło, gdy samochód zahamował milimetr przede mną.
- pojebało Cię dziewczyno? - krzyknął kierowca
Szłam dalej nie zwracając na niego uwagi. Boże co ja robię? Wyłączyłam się. Ta sytuacja z Angel mnie przerasta.
-przepraszam? - zatrzymała mnie jakaś dziewczyna.
- tak?
- mogę z Tobą zdjęcie?
-jasne.
Poprosiłyśmy jakąś przechodzącą panią , aby nam je zrobiła.
-Dziękuję Ci bardzo. Mogę Cię o coś spytać?
- no tylko szybko, bo się śpieszę.
- dlaczego zawiesiłaś bloga?
-sprawy prywatne, jeszcze trochę to potrwa
*oczami Angel *
Umówiliśmy się z Tiną w kawiarni . To tak na wszelki wypadek , gdyby ktoś nas śledził. Moja przyjaciółka chciała poznać chłopaka u którego mieszkam.
-Niall poczekaj na mnie.
- no czekam .
Podbiegłam do niego i zaśmiałam się. Przy nim czuję się bezpieczna.
-daleko jeszcze ta kawiarnia?
- jeszcze 5 minut drogi.
- bolą mnie nogi.
- oj narzekasz.
-no Niall! już nie mam siły idziemy ponad pół godziny.
Mówiąc to wskoczyłam chłopakowi na barana , trochę postękał , ale nie zrzucił mnie z pleców. Nagle zamurowało mnie. Mój mózg przestał funkcjonować. Co on tu robi??
-Angel? - usłyszałam ochrypły głos Hazzy.
Zeskoczyłam z pleców blondyna.
- hej kochanie - powiedziałam przybliżając się do niego i całując w policzek. On patrzył na mnie groźnie. Jakby chciał mnie zabić. Przestraszyłam się.
-Harry?
Nic , zero reakcji tylko ten wzrok. Zaczęłam się trząść. Na szczęście Niall podszedł bliżej i objął mnie ramieniem.
-Zdradzasz mnie tak? - wysyczał przez zęby.
-Nie Hazz... to nie tak... ja tylko u niego mieszkam.
-Przecież widzę, zdradzasz mnie.
Zrobił krok w naszą stronę.
- Ona Cię nie zdradza, ma problemy musiała u mnie zamieszkać. Jesteś jej chłopakiem i nic nie wiesz?
- Wiem, że ma chorego ojca,ale...
-Nie mów tak o nim!! Jest zły, ale nie chory! - zdenerwowałam się.
-chory na głowę! To psychopata!!
O nie tego za dużo. Dlaczego jestem taka wrażliwa?? Łzy ciekły ciurkiem po mojej twarzy. Harry tylko uśmiechnął się zadziornie , przejechał ręką po mojej twarzy , otarł łzy, ucałował mój policzek i poszedł.
-Z nami koniec skrabie!
usłyszałam te słowa gdzieś z oddali....
Stałam tylko cały czas w tej samej pozycji , a łzy cały czas ciekły. Niall przytulił mnie. Nic nie mówił. Potrzebowałam tego. Tej ciszy.
-Palant. - szepnął mi do ucha.
Tak Hazz to palant. Kocham palanta. Cóż, tak wyszło.
Nie wiem kiedy, ale tylko poczułam ciepłą dłoń chłopaka na mojej i ruszyliśmy do kawiarni. Potrzebowałam czuć się bezpieczna. Doszliśmy w umówione miejsce i zajęliśmy stolik.
***
-Niall minęło już 20 minut, Tina nigdy się nie spóźnia... coś musiało się stać. Ona by zadzwoniła. Nie odbiera telefonu...
- może zapomniała.
- ona nigdy nie zapomina.
*Oczami Tiny*
-Puść mnie!! wypuść mnie tu debilu!! jesteś nienormalny !!!!!! wypuść mnie!!!!!!
Moje wołanie nie dawało żadnego skutku. Styles mnie nie słyszał. Zamknął mnie w piwnicy i był szczęśliwy. Czemu ja się dałam na to nabrać?
"Angel jest u mnie prosiła , abym po Ciebie przyjechał..."
Czemu się na to nabrałam??
Boże moje walenie i wołanie nic nie da!
Tu nie ma nawet łóżka tu nic nie ma....
Poszedł gdzieś , nie wraca długo a ja nie mam już siły...siły na nic... zabrał mi telefon.... boże co za idiota!!
Po co on to zrobił?????? Nie wiem nawet gdzie my jesteśmy, w jakimś bloku....
Załamałam się kompletnie się załamałam. Jestem bezsilna. Nie mogę działać.
W sumie to mogę.
Wszystko co się tu znajduje poprzerwacałam do góry nogami.
Może znajdę jakąś piłę, nie wiem cokolwiek . Po godzinie dałam sobie spokój. Czemu on do mnie nie przychodzi?? Już tu nie wróci? Zostane tu na zawsze? Zdechnę tutaj?
CDN
--------------------------
Co o tym sądzicie? Coś mi odebrało Wenę , nie mam w ogóle pomysłu, ale chcieliście trochę akcji, więc coś tam dałam :) Może być?? Coś zmienić? Czegoś oczekujecie?? Wiem Angel miała zerwać z Harrym , bo ktoś mnie o to prosił, ale potoczyło się trochę inaczej, Sandra nie jesteś zła? :)
Proszę dalej :*
OdpowiedzUsuńSuper :) Tylko proszę proszę proszę postaraj się częściej dodawać bo jak czytam kolejną część to już tamtej nie pamiętam xc
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaa to jest naj :)
OdpowiedzUsuńProszę dalej !!!!!! kiedy będzie następny ?!?!?!?! Kocham cię dziewczyno i jednocześnie nienawidzę za to jak kończysz rozdziały !!!!!!!
OdpowiedzUsuńnastępna część pojawi się dzisiaj :)i dziękuję bardzo :*
UsuńGenialne D: <3 czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :D /K.
OdpowiedzUsuń