czwartek, 16 stycznia 2014

Jesteśmy inne to nas łączy - część 17

-Tina musimy iść do Cioci! Boję się o nią.
-Ona sobie poradzi, twój tata nie zrobi jej krzywdy.
-Nie wierz tego! Tina boję się o nią.

Dziewczyna mnie przytuliła. Nie pozwoliła mi do niej wyjść. Kurcze martwię się. Co z tą policją? Ktoś pukał do naszych drzwi. Aż się wzdrygnęłam. Stanęłam przy drzwiach.

- tu policja są panie bezpieczne , proszę otworzyć

Tina kazała mi się odsunąć i otworzyła drzwi.

-Angel !!!!!!!!!!!! Tina!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

-Mama!!!!!!

Podbiegłam do niej.  Jesteśmy bezpieczne, ale gdzie jest ciocia?

-mamo? Gdzie ciocia Meg?

-karetka ją zabrała. 


Zatkało mnie.... Co on jej zrobił? To moja wina... kurde...


-Bardzo z nią źle? - spytała Tina. 

-Nie. Lekarz musi ją tylko zbadać. Dziś wróci do domu. Julia z nią pojechała. 

Policja zabrała mnie, mame i Tine na komisariat. Powiedziałam wszystko . Nawet to co się działo w domu przed wyjazdem. Dosłownie wszystko. Nic nie pominęłam. Policjant powiedział, że tata jest w areszcie i nic nam nie grozi. Chciałabym, żeby tak było.

Reszte dnia siedziałyśmy cicho w pokoju. Julia martwiła się o mamę.  Było mi tak bardzo głupio i ją przepraszałam, ale ona wie, że to nie moja wina. Wieczorem Ciocia Meg wróciła do domu. Czuła się dobrze.  Nie miała za złe mi i Tinie, że jej nie obroniłyśmy. Wiedziała, że gdybyśmy wyszły ojciec by zrobił coś gorszego. 



*Oczami Louisa*


Od jakiegoś czasu El nie ma kontaktu z Tiną. Boi się o to  ,że coś się jej stało. Tina tak nagle napisała na blogu, że nie będzie  nic dodawać przez jakiś czas. Zaniepokoiło to Eleanor. Moja dziewczyna jest jej wielką fanką. Poszedłem do szkoły i udało mi się wziąć numer telefonu do Angel,bo Tina swojego nie odbiera. Nauczycielka od chemi powiedziała mi , że dziś nie było ich obu  w szkole. A Angel nie ma już od dłuższego czasu. To podejrzane. Martwie się o Angel. Była lub nadal jest  z Harrym.  To zły człowiek. Każdego oszukuje i z każdą dziewczyną jest dla interesów.  Zadzwonie do niej, może się coś dowiem . 


*Rozmowa Telefoniczna*

-Halo? - usłyszałem zapłakany głos blondynki. 
-Angel? Coś się stało?
-kto mówi?
-Louis Tomlinson 
-Pan Louis? Em... nic. Po co Pan do mnie dzowni?
-jesteś może z Tiną?
-tak, przekazać jej coś?
-Eleanor się  o nią marwi, a ja martwie się o Ciebie. 
- Ona za tydzień wróci do Londynu, El wtedy będzie mogła się z nią spotkać. Ja już jestem bezpieczna.
-już??
- tak. nie chce o tym rozmawiać. Przepraszam. Przekaże , że pan dzwonił i El się o nią martwi. Dziękuję za troskę u mnie na pewno wszystko w porządku. 

*koniec rozmowy*

Rozłączyła się.

Jeszcze bardziej się o nią martwie. Gdzie one są jak nie w Londynie? Zawołałem Eleanor i powiedziałem jej o wszystkim. 


Ona oznajmiła , że nie interesuje ją Angel , że ta dziewczyna źle wpływa  na psychike Tiny. Pokłóciłem się o to z nią. Ostatnio cały czas się kłócimy. Postanowiłem wyprowadzić się z domu. Pojadę do mamy. Spakowałem się i opuściłem dom. Ona nawet nic nie powiedziała, tylko głupio się uśmiechała. 



W drodze do mamy zadzwoniłem znów do Angel. Nie odebrała. Trudno spróbuje jutro. 


*Oczami Angel*
Do Juli przyszedł Liam. On jest bardzo miły. Nauczył mnie piosenki STRONG . To mi troche pomogło. Mama zawołała nas wszystkich na dół. 
-Angel my nie możemy tu dłużej mieszkać. Natan jest w areszcie, ale w każdej chwili może wyjść i bez problemy nas znajdzie. Nie możemy też mieszkać razem. Znajdzie mnie, Ciebie też. Muszę Cię chronić, dlatego będzimey mieszkać osobno.

-Moge mieszkać u Tiny.
-Nie. On wie gdzie ona miesza. Ja zamieszkam u mojej koleżanki w Londynie, a ty nie masz żadnych znajomych , gdzie ojciec na pewno Cię nie znajdzie? 


Znajomych...czy ja mam jakiś znajomych?....

Pan Louis...ale on mieszka z Eleanor. Odpada. Kto inny? Hmm...Wiem!!

-Jest taka jedna osoba. Taki chłopak. Mam gdzieś jego numer. Powiedział, że jeśli będę potrzebować pomocy, mogę się do niego odezwać. 


-On nie zrobi  Ci krzywdy?-dopytywała mama

-nie, on bronił mnie przed ojcem. 

-jak coś możesz też u  mnie zanocować - odezwał się Liam

- wiesz co Liam Natan znalazłby ją odrazu gdyby u Ciebie mieszkała. To musi być ktoś inny.

-Rozumiem - odpowiedział Liam.

-To zadzwoń teraz do tego kolegi Angel dobrze? Dowiedz się czy możesz u niego jak najszybciej zamieszkać. 


-okej. 

Poszłam na górę, słyszałalam jak Liam i Julia mówią mamie, że mamy przechlapane i , że zawsze nam pomogą. Każdy chce nam pomagać, ale nikt nie potrafi tego piekła skończyć! Znalazłam wizytówkę farbowanego blondyna. Ręce mi się trzęsą.  Jak się nie zgodzi? Jak mnie wyśmieje? Nie znam człowieka ma  będę go prosić o przenocowanie mnie, Świetnie! Po prostu genialnie! Nienawidzę mojego życia! Nienawidzę! 

*Rozmowa telefoniczna*

-Tak, słucham? - usłyszałam radosny głos chłopaka. 
-Tu Angel pamiętasz mnie? Pomogłeś mi się uwolnić od mojego ojca...
-jakbym mógł zapomnieć taką piękną dziewczynę. Cieszę się, że dzwonisz.  Coś się stało?
-tak...ehh , głupio mi o to prosić, ale czy mogłabym u Ciebie zamieszkać? 
-e..tak...jasne! Zaskoczyła mnie twoja propozycja , ale nie ma problemu. 
-przepraszam , ale sytuacja tego wymaga. Mogę już dziś przyjechać?
-zaraz wyśle Ci adres sms-em. Przyjechać po Ciebie?
-Nie trzeba . Poradzę sobie  z dojazdem. Jeszcze nie wiem o której będę. Dziękuję Ci bardzo. Nigdy nie dam rady Ci się za to odwdzięczyć. To dla mnie bardzo ważne. 
- nie przesadzaj. Miło mi będzie Cię gościć. 
-Do zobaczenia, jeszcze raz dzięki .
-Pa. 
*koniec rozmowy*

Ufff...Zgodził się...Jednak bardzo mi głupio , że go o to poprosiłam...Czemu nie zadzwoniłam do Hazzy? To mój chłopak. Nie wiem.... wtedy nawet o nim nie pomyślałam. Dlaczego on się do mnie w ogóle nie odzywa? Napisałam mu dziś smsa , ale nie odpisał. Muszę wysłać mu kolejnego.Co mam mu napisać?


"Harry...Kocham Cię,ale nie możemy się już spotykać...."

 Nie nie nie!!!! 

Skasowałam to i napisałam od początku.

"Hej kochanie! Wyjeżdżam z Wolverhampton dziś! Niestety, a może dla Ciebie stety nie możemy na razie się spotykać. Mam problemy i dużo spraw na głowie. Dowiedziałam się również, że nie mówisz mi do końca prawdy. Gdy tylko znajde czas spotkamy się. Chciałabym, abyśmy wszystko sobie wyjaśnili. Kocham Cię , pamiętaj o tym xx. "

Zeszłam do wszystkich i poinformowałam ich , że Niall zgodził się na to , abym na razie u niego zamieszkała. Mama i Ciocia podały nam kolację. 
-Gdzie jest Roksana? - zaciekawiłam się
- U koleżanki - odpowiedziała mi Julia.

Zjedliśmy kolację. Tina zadzowniła po Williama. Spakowałam wszystkie rzeczy i razem z mamą pożegnałyśmy się z Ciocią, Julią, Roksi i Liamem. Szkoda, że już od nich wyjeżdżamy. Dopiero tutaj przyjechałyśmy. William przyjechał i już nas nie było. Najpierw zawiózł mame. Potem mnie. Jejku..... Boję się. Okazało się, że Niall ma przepiękny dom. Taki nowoczesny. Pożegnałam się z Tiną, nie ukrywałam tego, że się boje. Odjechali... Muszę do niego zapukać... Uderzyłam ręką kilka razy w drewniany prostokąt. 

-O cześć Angel! Wejdź!
-Hej.... Niall! 


Boże tak się stresuje... Wpuścił mnie do środka i zabrał bagaże. 

-Chodź pokaże Ci gdzie będzie twój pokój - powiedział, a ja czuje, że zaraz zemdleje. Czuję się okropnie. Nie wiem co się dzieje....

-Gdzie jest łazienka? -spytałam i usiadłam na najbliższym krześle...



CDN

i jak się podooba? Co sądzicie?? Coś zmienić?? Komentarze motywują!!!!!!!!!!!


2 komentarze: